Jim Carrey, niezapomniany fan twórczości Napalm Death, świętuje 55. urodziny

/ 17 stycznia, 2017

Największą sławę Jim Carrey, aktor o niezwykłej mimice i ogromnej ruchliwości, zyskał w latach 90. Zagrał w takich filmach jak „Ace Ventura: Psi detektyw”, „Maska”, „Głupi i głupszy” czy „Kłamca kłamca”. Filmy nie należały do najwybitniejszych, ale okazało się ogromnym sukcesem marketingowym, a Jim Carrey stał się jednym z najpopularniejszych aktorów komediowych Hollywood.

Późniejsza rola w świetnym filmie „Bruce Wszechmogący” nie pomogła mu w pozbyciu się łatki aktora stworzonego do grania w niezbyt poważnych komediowych produkcjach. Dopiero takie filmy jak „Zakochany bez pamięci” i „Numer 23” pokazały jego prawdziwy aktorski talent. Dlaczego o tym piszemy? Bo Jim, który świętuje dziś 55. Urodziny, to również ogromny fan rocka! Na swój sposób…

Zafascynowany Napalm Death (?)

W jednym z wywiadów, w którym ponownie pokazał swój ogromny talent aktorski, wspominał o swojej fascynacji formacją Napalm Death. Prawdopodobnie nie mówi poważnie, ale warto zapoznać się z jego interpretacją twórczości zespołu. Archiwalny wywiad przypomniał na swoim Facebooku serwis z biletami Ticketpro.pl:

Na scenie z Alice Cooperem

Choć już znacznie straszy i poważniejszy, Jim Carrey wciąż lubi się wygłupiać, a potwierdził to podczas ostatniego występu z samym Alice Cooperem. Umalowany i brodaty udzielił swojego głosu podczas wykonywania utworu „No More Mr. Nice Guy”:

Ace Ventura i Cannibal Corpse

Fajtłapowaty detektyw Ace Ventura również miał przygodę z metalową twórczością. W czasie jednego z filmów z Acem na scenie pojawili się muzycy z grupy Cannibal Corpse:

Guns N' Roses, Jim Carrey i Clint Eastwood

Do ciekawego połączenia doszło na planie filmu „Pula śmierci”, w którym główną rolę zagrał Clint Eastwood. Jedną z ofiar seryjnego zabójcy był Johnny Squares, w którego rolę wcielił się właśnie Jim Carrey. Squares był muzykiem, któremu przyszło występować na planie teledysku przy dźwiękach „Welcome to the Jungle” Guns N' Roses:

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także