Kaytranada zabrał głos na temat rosnącej liczby telefonów na jego koncertach. Artysta przyznał, że z jego perspektywy „wygląda to naprawdę dziwnie”.
Komentarz pojawił się po tym, jak jedna z fanek zasugerowała mu w mediach społecznościowych zorganizowanie prywatnego koncertu tylko dla „prawdziwych fanów”. Wyjaśniła, że podczas jednego z ostatnich występów większość ludzi stała w miejscu, a ona i jej przyjaciółka, które śpiewały i krzyczały, były traktowane jak dziwaczki.
Odpowiadając na tę wiadomość, Kaytranada zwrócił uwagę na nowe zjawisko w koncertach, polegające na nagrywaniu wszystkiego na potrzeby mediów społecznościowych:
Wydaje mi się, że weszliśmy w erę, w której wszyscy próbują uchwycić moment dla swojej obecności w social mediach. Pokazują w ten sposób swoją wdzięczność, zamiast tańczyć i cieszyć się koncertem, jak to robiliśmy kiedyś.
Dodał, że z perspektywy sceny takie zachowanie wygląda „naprawdę dziwnie”.
Doceniam to, ale musimy wrócić do dawnych czasów. Jeśli już nagrywacie, to przynajmniej ruszajcie biodrami!
Kaytranada obecnie promuje swoją trasę koncertową „Timeless”, związaną z albumem o tym samym tytule, który ukazał się latem zeszłego roku. Płyta zebrała bardzo dobre recenzje.
Choć muzyk nie wprowadził całkowitego zakazu używania telefonów na swoich koncertach, dołączył do rosnącego grona artystów krytykujących wszechobecne nagrywanie. Ostatnio decyzje o zakazaniu nagrywania na koncertach podjął m.in. zespół Ghost, Bob Dylan, Jack White i Placebo.

