Kerry King mówi o brzmieniu swojego nowego projektu: Będzie jak Slayer

/ 17 stycznia, 2024
fot. Adam Kliczek, http://memoriesstay.com


Wiemy już coraz więcej, jak zabrzmi nowy projekt gitarzysty zespołu Slayer, Kerry’ego Kinga.


Kerry King po pięciu latach od zakończenia pożegnalnej trasy Slayera powraca na scenę. Gitarzysta wraz ze swoim nowym zespołem będzie jedną z gwiazd festiwalu Welcome To Rockville, który odbędzie się na Florydzie w dniach 9-12 maja 2024 roku.

Gitarzysta kończy też pracę nad swoim nowym projektem, nad którym pracował z producentem Joshem Wilburem. W wywiadzie dla „Consequence” Kerry King mówi:

Pracowaliśmy bardzo podobnie jak w Slayerze. Przede wszystkim skomponowałem większość ostatniej płyty Slayera ludzie więc znają mój styl. Tutaj skomponowałem sto procent, jeśli więc podoba ci się to, co robiłem w przeszłości, na tej płycie też ci się coś spodoba o ile nie wszystko. Mi się podoba wszystko. Joshowi udało się wiernie uchwycić moje koncertowe brzmienie, a trudno to zrobić. Wydaje mi się, że tu jest ono najbliższe. Na bębnach gra Paul Bostaph, więc będzie to brzmieć jak Slayer. Do tego krzyczące wokale – nowy koleś – będzie ten klimat.

W wywiadzie dla zachodniego „Metal Hammera” Kerry King niedawno mówił:

Nie czuję potrzeby nagrywać czegoś innego niż w Slayerze. Gdybym nie grał w Slayerze, byłbym fanem Slayera. A więc tak, to kontynuacja Slayera, ludzie mogą uznać, że tak brzmiałaby kolejna płyta zespołu. Myślę, że tak mogłoby być w 80 procentach. Moim zdaniem to ewidentna kontynuacja „Repentless”. Są tam szybkie rzeczy, choć nie jest to najszybsza muzyka, jaką nagrałem. Są ciężkie rzeczy. Są punkowe rzeczy. Są doomowe rzeczy. Na tej płycie znajdzie się prawie wszystko, co przez ten czas graliśmy. Najwolniejszy utwór przypomina mi „When The Stillness Comes”. Wyszło coś fajnego i tajemniczego. Jest też taki, w którym chciałem połączyć „Animal Magnetism” Scorpions z „Hell Awaits”.

Slayer zakończył koncertowanie pod koniec 2019 roku, ale Kerry King kilkakrotnie powtarzał, że nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw. W wywiadzie dla zachodniego „Metal Hammera” Kerry King Zapytany, co wtedy czuł, odparł:

Gniew… a co innego? To było przedwcześnie. Moi bohaterowie z dzieciństwa wciąż grają! Mogę grać i wciąż chcę grać, ale ta możliwość została mi zabrana. No, ale chyba pora zacząć nowy rozdział. Byliśmy u szczytu formy a nie ma nic złego w odejściu, gdy jest się u szczytu. To dobry sposób, winszuję. Ale czy tęsknię za graniem? Tak, absolutnie.

King ujawnił, że w nowym projekcie będzie grał z nim Paul Bostaph. Nie wyjawił jeszcze daty premiery nowej płyty, ale powiedział, że fani nie będą musieli czekać długo.

KOMENTARZE

Przeczytaj także