Kerry King skończył pracę nad swoją płytą. Tak zabrzmiałby nowy Slayer

/ 9 stycznia, 2024
fot. Adam Kliczek, http://memoriesstay.com


Kerry King powiedział, czego możemy spodziewać się po albumie jego nowego projektu.


Kerry King po pięciu latach od zakończenia pożegnalnej trasy Slayera powraca na scenę. Gitarzysta wraz ze swoim nowym zespołem będzie jedną z gwiazd festiwalu Welcome To Rockville, który odbędzie się na Florydzie w dniach 9-12 maja 2024 roku.

Prawdopodobnie do tego czasu usłyszymy coś z albumu nowego projektu Kerry’ego Kinga, który ponoć został ukończony już w czerwcu 2023 roku. W wywiadzie dla zachodniego „Metal Hammera” Kerry King mówi:

Nie czuję potrzeby nagrywać czegoś innego niż w Slayerze. Gdybym nie grał w Slayerze, byłbym fanem Slayera. A więc tak, to kontynuacja Slayera, ludzie mogą uznać, że tak brzmiałaby kolejna płyta zespołu. Myślę, że tak mogłoby być w 80 procentach. Moim zdaniem to ewidentna kontynuacja „Repentless”. Są tam szybkie rzeczy, choć nie jest to najszybsza muzyka, jaką nagrałem. Są ciężkie rzeczy. Są punkowe rzeczy. Są doomowe rzeczy. Na tej płycie znajdzie się prawie wszystko, co przez ten czas graliśmy. Najwolniejszy utwór przypomina mi „When The Stillness Comes”. Wyszło coś fajnego i tajemniczego. Jest też taki, w którym chciałem połączyć „Animal Magnetism” Scorpions z „Hell Awaits”.

Slayer zakończył koncertowanie pod koniec 2019 roku, ale Kerry King kilkakrotnie powtarzał, że nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw. W wywiadzie dla zachodniego „Metal Hammera” Kerry King Zapytany, co wtedy czuł, odparł:

Gniew… a co innego? To było przedwcześnie. Moi bohaterowie z dzieciństwa wciąż grają! Mogę grać i wciąż chcę grać, ale ta możliwość została mi zabrana. No, ale chyba pora zacząć nowy rozdział. Byliśmy u szczytu formy a nie ma nic złego w odejściu, gdy jest się u szczytu. To dobry sposób, winszuję. Ale czy tęsknię za graniem? Tak, absolutnie.

King ujawnił, że w nowym projekcie będzie grał z nim Paul Bostaph. Nie wyjawił jeszcze daty premiery nowej płyty, ale powiedział, że fani nie będą musieli czekać długo.

KOMENTARZE

Przeczytaj także