Kerry King (Slayer): Lemmy i Dio powinni być w Rock And Roll Hall of Fame

/ 6 lutego, 2017

Na wstępie wyjaśnijmy, że „Hall of Heavy Metal History” to konkurencyjna impreza dla „Rock’n’Rollowego Salonu Sław”. Kerry King podczas pierwszej edycji tego wydarzenia wprowadził Briana Slagela, czyli założyciela legendarnej wytwórni Metal Blade Records.

Slayer tłumaczy się ze zdjęcia z Donaldem Trumpem

Podczas tej imprezy pośmiertnie uczczono także Lemmy’ego oraz Ronniego Jamesa Dio. W wywiadzie dla „Loudwire” gitarzysta wspominał ich obu i poruszył temat braku wprowadzenia ich do „Rock and Roll Hall of Fame”.

Dio to jeden z dwóch moich ulubionych wokalistów wszech czasów, a także był świetnym kumplem i dobrym kolesiem. Lemmy – jego kariera mówi sama za siebie. Oni są pieprzonymi królami, którzy powinni znaleźć się w Salonie Sław.

Od lat „Rock and Roll Hall of Fame” wywołuje mieszane odczucia. Z jednej strony to świetna inicjatywa, dzięki której uhonorowani są najważniejsi wykonawcy z kręgu rocka, z drugiej – ostatnie nominacje są szeroko komentowane i dosyć… kontrowersyjne. Pojawiają się bowiem artyści, którzy z rockiem za dużo wspólnego nie mają. W grudniu 2016 okazało się, że zostanie tam wprowadzony raper Tupac.

A trzeba pamiętać, że wciąż brak wykonawców, którzy rzeczywiście kładli podwaliny pod rozwój rocka, są tymi zasłużonymi, którym należy się tego rodzaju uhonorowanie. Wystarczy przypomnieć, że wciąż zaszczytu  wejścia do „Rock and Roll Hall of Fame” nie dostąpiły takie grupy, jak Iron Maiden, Judas Priest czy właśnie – wspomniany wyżej – Motorhead.

Kerry King ma swoją teorię dlaczego tak się dzieje:

Rock and Roll Hall of Fame to specyficzny twór. Należy bowiem do prywatnych właścicieli, dlatego też ludzie z muzycznej branży nie zabierają głosu w tej sprawie. Sam w sumie nie mam pojęcia, jak to wszystko działa. Byłem tam i uważam, że to świetne miejsce. Myślałem, że pobędę tam z jakąś godzinę, a okazało się, że siedziałem trzy. Świetna sprawa. Ale Lemmy oraz Dio powinni tam w końcu trafić.

Gitarzysta Slayera w wywiadzie dla „Loudwire” poruszył także temat możliwości koncertowania pod szyldem „Big 4” wraz z innymi legendami thrash metalu: Metalliką, Megadeth oraz Anthraxem.

Po prostu nie sądzę, żeby kiedykolwiek nadszedł taki moment, gdzie cztery wielkie zespoły w tym samym okresie będą miały wolny czas, żeby to się stało.

Cały wywiad możecie obejrzeć poniżej.

szy

KOMENTARZE

Przeczytaj także