Kirk Hammett (Metallica): Bycie milionerem stwarza problemy…

/ 11 lipca, 2017

Metallica to jeden z najlepiej zarządzanych i najpopularniejszych zespołów rockowych na świecie. Mimo sporego kryzysu na rynku, ich płyty wciąż świetnie się sprzedają, natomiast koncerty przyciągają miliony fanów na całym świecie. Nic więc dziwnego, że członkowie formacji na brak pieniędzy nie narzekają.

Iggy Pop znowu docenił polski zespół

Podczas wywiadu dla radia Rock 100.5 z Atlanty o bycie milionerem zapytany został Kirk Hammett:

Wiesz, to rodzi wiele problemów. I wiesz co? Nie jestem zbyt dobry w oszczędzaniu pieniędzy. Wydaję je na komiksy, plakaty z filmów, rzeczy związane z horrorami i gitary. Żyję swoim życiem. Tak, przeżywam swoje życie. I do tego jestem szczodry. Ludzie wokół mnie doświadczają tego, co doświadczam ja, w momencie gdy tego doświadczam.

Spokojne podejście do spraw finansowych ma również perkusista Metalliki, Lars Ulrich, który w wywiadzie z 2010 roku mówił, że nie zwraca szczególnej uwagi na cyferki widniejące na koncie bankowym i byłby tak samo szczęśliwy, gdyby nie miał żadnych pieniędzy. Przyznał jednak, że spore zarobki dają mu wolność i świadomość, że nie musi martwić się pieniędzmi. Skupia się wówczas tylko na tym, co uwielbia – na graniu.

Warto przypomnieć, że Metallica ma w swojej historii dwie spektakularne porażki finansowe. Pierwszą był festiwal Orion Music + More, który – choć cieszył się dość dużym zainteresowaniem – wygenerował spore straty i jego kolejne edycje zostały odwołane. Kolejnym chybionym pomysłem było stworzenie filmu 3D „Metallica Through The Never”, który nie tylko nie otrzymał najwyższych ocen od krytyków, ale również okazał się finansową klapą. Zapewne nie wpłynęło to znacząco na finanse muzyków z zespołu, ale bez wątpienia dało im nauczkę, że w świecie biznesu i dużych pieniędzy nie wszystko zawsze się udaje. 

Ulrich zdziwiony reakcjami na „Hardwired… To Self-Destruct”

Opublikowany w ubiegłym roku album „Hardwired… To Self-Destruct” okazał się marketingową bombą. Co było do przewidzenia, nowe i przez wielu oczekiwane wydawnictwo znakomicie sprzedawało się na całym świecie szybko pokrywając się platyną. Co jednak ważniejsze, zostało ono pozytywnie odebrane.

Zdziwiło to również Larsa Ulricha, który zdaje sobie sprawę, że ludzie częściej doceniają dawne, klasyczne dokonania zespołu, niż nową muzykę. W wypadku „Hardwired… To Self-Destruct” był jednak pozytywnie zdziwiony:

Już kiedyś wspominałem, że przez ostatnie pół roku słyszałem rzeczy, których wcześniej – przez 35 lat kariery – nikt nigdy nie mówił. Chodzi o „Dlaczego nie zagraliście więcej nowych kawałków?”. Zwykle ludzie narzekają na granie nowego materiału i mówią „Zagrajcie więcej starych utworów”. To mantra każdego muzyka w obecnych czasach. Po tym wszystkim graliśmy cztery nowe utwory, później pięć, a nawet sześć – połowę wszystkich. A mimo to ludzie wciąż mówią: „Ej, gdzie „Spit Out of Bone”? Gdzie to i tamto? Grajcie więcej nowych kawałków”.

– zdradził Ulrich w wywiadzie dla HardDrive Radio.

Dwupłytowe wydawnictwo Metalliki faktycznie zebrało pozytywne recenzje, a wysoka sprzedaż – jak się okazuje – jest również wyznacznikiem muzycznej jakości. 

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także