Lady Pank „LP40” – recenzja „Teraz Rocka”

/ 27 lutego, 2021


Za niecałe dwa tygodnie ukaże się nowy album zespołu Lady Pank. Już teraz przeczytaj jego recenzję.


Nowy album Lady Pank, zatytułowany „LP40” ukaże się 12 marca 2021 roku. Zespół będzie promował płytę dwoma specjalnymi koncertami w warszawskiej Stodole, które odbędą się 13 i 14 marca 2021 roku.

W marcowym numerze „Teraz Rocka” ukazała się recenzja tej płyty autorstwa Jordana Babuli. Autor przyznał płycie „LP40” 4,5 na 5 gwiazdek i napisał:

Wydany w 1983 roku debiut Lady Pank powalał świeżością, energią, celnością tekstów, a przede wszystkim piorunującą przebojowością, która sprawiła, że znalazł prawie milion nabywców, a aż sześć z dziesięciu zawartych na nim utworów trafiło na pierwsze miejsce listy przebojów Trójki. Dziś Trójkowej listy już nie ma, nakłady płyt lecą na łeb na szyję, a konkurencja lokalna i światowa jest przeogromna – nie można spodziewać się, że najnowszy album grupy odniesie tak spektakularny sukces komercyjny. A jednak 40-letni Lady Pank pokazuje się na nim jako zespół, który od czasu debiutu nie tylko nie stracił, a wręcz spotęgował swój muzyczny rezon.

„LP40”to dwanaście piosenek, z których niemal każda mogłaby startować w wyścigu o pierwsze miejsce w notowaniach. Dwanaście miniarcydzieł, mozaikowo różnorodnych, trzyminutowych mikrosymfonii, w których każde wykorzystane brzmienie lśni, każdy dźwięk jest na swoim miejscu, każde słowo trafia w sedno, a każda melodia – prosto w mózg. Ułożonych z bezwzględną, matematyczną precyzją, chciałoby się powiedzieć perfidią – fenomenalne refreny nigdy nie są powtórzone zbyt wiele razy, raczej o jeden raz za mało, zmuszając słuchacza do puszczenia piosenki jeszcze raz od nowa.

Oprócz powalających melodii „LP40”oferuje nam ekspresowy przegląd współczesnych poprockowych (wiem, że Jan Borysewicz nie obrazi się za takie określenie) stylistyk, od tanecznego, paramore’owego disco punku („Pokuta”), przez killersowy synth („Zapomnieć”) i coldplay’owy pop („Ameryka”) po gitarowe indie („Erazm”). I lekko napisane, ale brzemienne w treści teksty, do napisania których Jan Borysewicz zaprosił nie tylko weteranów Andrzeja Mogielnickiego i Wojciecha Byrskiego, ale też Michała Wiraszkę, który popełnił tu bodaj najbardziej poruszające „Tego nie mogą zabrać nam”i „Najcieplejsza zima od tysiąca lat”. Jest i gorzko o miłości, i cierpko o polityce, i mądrze o głupocie… Jest fantastycznie!

W numerze znajdziecie także obszerne wywiady z Janem Borysewiczem i Januszem Panasewiczem. Marcowy „Teraz Rock” jest już w sprzedaży.

MARCOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także