Ray Haller, basista i wokalista północnoirlandzkiej formacji Sweet Savage, przyznał w nowym wywiadzie, że to Metallica w dużej mierze uratowała zespół przed zniknięciem ze sceny.
Haller przyznał, że przełomem było nagranie przez legendę thrashu utworu „Killing Time” – współautorstwa Viviana Campbella – i wydanie go jako B-side singla „The Unforgiven” (a później na płycie „Garage, Inc.”).
Muzyk nie ukrywa, że przed tym momentem sytuacja zespołu była coraz trudniejsza. Jak podkreśla, cover Metalliki diametralnie zmienił pozycję Sweet Savage, otwierając im drogę do większych tras, festiwali i nagrań studyjnych.
Mówię o tym bardzo otwarcie i uczciwie. Wiem, w jakim miejscu było Sweet Savage. Zespół praktycznie znikał – koncertów było coraz mniej, były coraz mniejsze, trasy krótsze, a pieniędzy ubywało. I nagle Metallica nagrała „Killing Time”. Zapytali nas o zgodę, wydali ten numer i nagle wszystko się zmieniło. Trasy stały się większe, festiwale większe, pieniędzy było więcej. To miało ogromny wpływ. Dzięki temu mogliśmy nagrać płytę. Gdyby Metallica nie nagrała tej jednej piosenki, ty i ja nie prowadzilibyśmy dziś tej rozmowy. Zawdzięczam Metallice naprawdę bardzo wiele.
Haller dodał, że do dziś utrzymuje kontakt z członkami Metalliki i regularnie spotyka się z nimi przy okazji koncertów.
Sweet Savage we wrześniu wydali nowy album „Bang”, pokazując, że historia zespołu wciąż się pisze – a jeden cover potrafi zmienić los całej kariery.

