Ten zespół miał największy wpływ na twórczość Mariusza Dudy pod szyldem Lunatic Soul i Riverside.
Mariusz Duda powrócił jako Lunatic Soul z albumem „The World Under Unsun”. Płyta ta ma być zwieńczeniem 17-letniego cyklu, który Duda tworzył pod tym szyldem.
W wywiadzie dla „Teraz Rocka” Duda powiedział o swoich inspiracjach:
Gdyby ktoś mnie kiedyś postawił pod ścianą z pistoletem przy skroni i zapytał o mój ukochany zespół, to bez wahania wymieniłbym Dead Can Dance. Choć ciężko DCD nazwać zespołem, bo to bardziej duet dwóch niezależnych artystów. Dwóch solowych wykonawców, którzy na płytach Dead Can Dance śpiewają razem, ale częściej… na zmianę. Niemniej w Dead Can Dance od początku bardzo mi się podobało, że muzyka wymykała się wszelkim gatunkom. Nie wiadomo było co to jest. Oczywiście, na pierwszej płycie podchodziło to pod cold wave, bliski Joy Division czy wczesnego The Cure, ale potem zrobiła się z tego muzyka z innego wymiaru. Dead Can Dance jest moją wielką inspiracją, bo sam jest w sobie swoim gatunkiem muzycznym. To taki „zespół”, co to nie wiadomo, na jakiej półce go w sklepie muzycznym postawić.
Wkrótce ruszy seria spotkań z Lunatic Soul w 10 miastach w Polsce. Jak one będą wyglądały?
Cały wywiad z Lunatic Soul znajdziesz w listopadowym numerze „Teraz Rocka” już dostępnym w sprzedaży.
LISTOPADOWY TEARZ ROCK – KUP ONLINE


