Menadżer Iron Maiden przyznaje, co go wkurzało u Bruce’a Dickinsona

/ 4 grudnia, 2021


Nie od razu menadżer Iron Maiden polubił Bruce’a Dickinsona. Co go u niego wkurzało najbardziej?


Bruce Dickinson dołączył do Iron Maiden po odejściu Paula Di’Anno i zadebiutował na wydanej w 1982 roku płycie „The Number Of The Beast”. W wywiadzie dla „Teraz Rocka” przeprowadzonym przez Wiesława Weissa, a opublikowanym w Wydaniu Specjalnym poświęconym Iron Maiden menadżer zespołu, Rod Smallwood przyznaje, że początkowo nie był przekonany do Dickinsona. Dlaczego?

Rod Smallwood tłumaczy:

Przede wszystkim zupełnie go nie znałem. I pewne rzeczy mnie wkurzały. Jak ta idiotyczna ksywka: Bruce Bruce. Albo głupawe zachowanie na scenie, kiedy był jeszcze w Samson. Ale jednocześnie nie ulegało dla mnie wątpliwości, że ma wspaniały głos. I naszą znajomość zaczęliśmy od tego, że zaproponowałem mu, by dołączył do Iron Maiden. Od tego momentu nasze stosunki zawsze układały się świetnie. Zostaliśmy kumplami, nasze dzieci dorastały razem. A że miałem o nim nie najlepsze zdanie, zanim go poznałem? Tak bywa. Zwłaszcza że śpiewał w zespole Samson, który konkurował z Maiden, a ja – przyznaję to bez bicia – zawsze niechętnie odnosiłem się do tych, którzy konkurowali z moimi chłopcami (śmiech).

Poznaj historię i dorobek Iron Maiden w Wydaniu Specjalnym poświęconym zespołowi. Do regularnej sprzedaży trafi 8 grudnia, a już teraz dostępne jest w internetowej przedsprzedaży.

„Iron Maiden – Wydanie Specjalne” – ZAMÓW TERAZ!

KOMENTARZE

Przeczytaj także