Menadżer Mötley Crüe zarzuca prawnikom Micka Marsa… znęcanie się nad starszą osobą

/ 12 kwietnia, 2023


Dość oryginalne zarzuty wobec prawników Micka Marsa wysunął menadżer Mötley Crüe.


Przypomnijmy: od pewnego czasu toczy się medialna i sądowa batalia pomiędzy Mickiem Marsem, który kilka miesięcy temu opuścił skład Mötley Crüe, a zespołem. Gitarzysta twierdzi, że po ogłoszeniu odejścia obcięto jego wpływy z 25 do 5 procent. Ponadto wspomina, że prawnicy Mötley Crüe mówili mu, że powinien się cieszyć, że dostał cokolwiek, bo nic mu się nie należy. Dodatkowo Mars twierdzi, że basista Nikki Sixx podczas ostatniej trasy nie zagrał „ani jednej nuty na żywo” i wszystkie jego partie zostały zarejestrowane wcześniej.

Z kolei Mötley Crüe twierdzi, że Mick Mars w 2008 roku podpisał umowę zgodnie, z którą jeśli którykolwiek z członków rozstanie się z zespołem, nie będzie mu przysługiwać jakiekolwiek wynagrodzenie z występów. Ponadto grupa twierdzi, że podczas ostatniej trasy Mick miał problemy z zapamiętaniem akordów, grał złe piosenki i ciągle popełniał błędy, co doprowadziło do jego odejścia z zespołu.

Teraz w sprawie wypowiedział się menadżer Mötley Crüe, Allen Kovac, który w wywiadzie dla „Variety” twierdzi, że to zespół jest ofiarą, ale sugeruje też, że sam Mars padł ofiarą swoich prawników:

Zaatakował zespół, wysunął pomówienia, fałszywe oskarżenia i przeinaczał fakty. Mick nie jest ofiarą. Ofiarą jest Mötley Crüe i marka, z której był tak dumny. Ale najbardziej martwi mnie nie Mick, ale jego przedstawiciele, którzy nakłonili go do wyrządzenia szkód marce, na której mu tak zależy, Mötley Crüe. Cierpi na chorobę zwyrodnieniową i ludzie to wykorzystują. To się nazywa znęcaniem nad osobą starszą.

Mick Mars od lat cierpi na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, które utrudnia mu poruszanie się. Na europejskiej trasie zastąpi go John 5.

Def Leppard i Mötley Crüe zagrają w Polsce – 31 maja 2023 roku. Koncert odbędzie się w Tauron Arenie Kraków.

KOMENTARZE

Przeczytaj także