Machine Gun Kelly, znany także jako MGK, otwarcie komentuje falę hejtu, z jaką się spotyka.
Muzyk przekonuje, że jego krytycy to głównie „konformiści”, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć i jedynie udają, że go nie lubią, by „dopasować się” do otoczenia.
W rozmowie z magazynem People MGK przyznał, że negatywne opinie przestały na niego wpływać:
Nienawiść do mnie stała się taką częścią popkultury, że to niemal automatyczna odpowiedź, jaką się rzuca, żeby się dopasować. To nic dla mnie nie znaczy. Całkowicie odpuściłem i myślę sobie: „O, to żart”. Zrozumiałem, że to oni są konformistami – nawet nie nienawidzą mnie z powodu, który potrafią nazwać, bo wszystko, co robię, to rozrywka, a rozrywka nie może być aż tak poważna.
MGK zauważa, że większość hejtu pochodzi od mężczyzn, którzy według niego pozwalają, by ich niepewność kontrolowała całe ich życie:
Myślę, że mężczyźni pozwalają, by ich niepewność rządziła całym ich życiem. Wydaje im się, że mam być taki, jak mówi ten pierwotny, archaiczny obraz męskości… A ja mówię: możemy być obrońcami i tym wszystkim, czym mamy być, ale jednocześnie możemy być ekspresyjni, wrażliwi, emocjonalni, ubierać się i wyglądać, jak chcemy.
Wywiad ukazał się tuż przed premierą nowej płyty MGK „Lost Americana”, która pojawi się 8 sierpnia. Według artysty usłyszymy na niej więcej amerykańskiego folkloru. MGK planuje odejść od rapu i punk rocka znanego z poprzednich albumów „Tickets to My Downfall” i „Mainstream Sellout”.
Na potrzeby promocji MGK zaprosił do współpracy legendę muzyki Americana, Boba Dylana, który użyczył głosu do zapowiedzi albumu.

