Mike Shinoda bał się po śmierci Chestera Benningtona wejść do studia

/ 24 marca, 2018

Samobójcza śmierć Chestera Benningtona wstrząsnęła całym światem Linkin Park. I choć oficjalnie wciąż nie wiadomo, jak potoczą się dalej losy grupy, muzycy powoli wracają do pracy twórczej.

Tony Iommi i Rob Halford nawiążą współpracę?

Mike Shinoda w wywiadzie dla „Kerrang!” opowiedział, jak trudny był dla niego powrót do studia:

Tydzień po śmierci Chestera myśl o studiu przerażała mnie. Bałem się nie tylko tworzenia piosenek i przytłoczenia tymi wszystkimi wspomnieniami. W takiej sytuacji lęk artysty ma jeszcze drugą warstwę: A co jeśli bez tej osoby, nie uda mi się stworzyć niczego dobrego? Takie lęki się akumulowały.

Musiałem coś tworzyć, nie miało znaczenia, czy będzie się to do czegokolwiek nadawało, czy nie. Tworzyłem kiepskie kawałki grunge’owe w stylu lat 90., tworzyłem kiepskie kawałki rapowe. A potem zrobiłem coś dobrego. Tworzyłem to wszystko bez zamiaru wydania, tylko po to, by sięgać po pomysły, kłębiące się w mej głowie.

Efektem pracy była płyta EP „Post Traumatic”, którą Mike Shinoda wydał w styczniu 2018 roku. W towarzyszącym płycie oświadczeniu napisał:

Ostatnie sześć miesięcy było jak jazda kolejką górską. Wśród tego chaosu zacząłem odczuwać głęboką wdzięczność – za wasze hołdy, wyrazy wsparcia, za karierę, jaką mi daliście i za prostą szansę do tworzenia.

Dziś dzielę się z Wami trzema piosenkami, które skomponowałem i wyprodukowałem, łącznie z wizualizacjami, jakie stworzyłem i zmontowałem. Żal jest osobistym, intymnym doświadczeniem. Dlatego nie jest to wydawnictwo Linkin Park ani Fort Minor – tylko moje.

Dzięki sztuce zawsze mogłem odnaleźć właściwą drogę. Nie wiem, dokąd prowadzi ta droga, ale jestem wdzięczny, że idziemy nią razem.

Na początku marca Mike Shinoda ogłosił, że planuje wydać solowy album. Jeszcze nie wiadomo, kiedy się on ukaże, ale wiadomo, że w dniach 18-19 sierpnia 2018 wokalista wystąpi na festiwalu Summer Sonic w Japonii.

rf | fot. Norrel Blair

KOMENTARZE

Przeczytaj także