Morrissey odwołał koncerty w Ameryce Południowej w ramach trasy „Nude”, ponieważ, jak poinformowali organizatorzy, zmaga się ze „skrajnym wyczerpaniem”.
Były lider The Smiths miał wystąpić między 8 a 22 listopada w Buenos Aires, São Paulo, Santiago, Limie i Bogocie. Jednak organizatorzy wydarzeń przekazali posiadaczom biletów informację o odwołaniu południowoamerykańskiej części trasy.
Argentyńska arena Movistar wydała oświadczenie:
Informujemy publiczność, że z powodu skrajnego wyczerpania artysty trasa Morrisseya po Ameryce Łacińskiej nie odbędzie się, w tym koncert zaplanowany na 8 listopada w Movistar Arena w Buenos Aires.
Kilka dni wcześniej artysta odwołał także dwa koncerty w Meksyku, powołując się na ten sam powód. Występy zostały odwołane w ostatniej chwili.
Po ogłoszeniu tej decyzji na oficjalnej stronie Morrisseya pojawiło się nagranie jego utworu „I Know It’s Gonna Happen Someday” z 1992 roku, opublikowane wraz z emotikonami meksykańskiej flagi i tytułem piosenki.
To nie pierwsze w tym roku problemy z trasą koncertową artysty. W październiku Morrissey odwołał występy w Turcji po kontrowersjach związanych z jego poparciem dla Izraela. Koncerty zaplanowane na grudzień zostały zdjęte ze sprzedaży po tym, jak w sieci ponownie pojawiło się nagranie z jego występu w Tel Awiwie z 2012 roku, na którym artysta występował owinięty izraelską flagą.
We wrześniu muzyk zrezygnował z koncertów w Connecticut i Bostonie po tym, ze względu na ryzyko zamachu na jego życie. Latem Morrissey odwołał także występ w Sztokholmie, twierdząc, że ma „zerowe wsparcie ze strony przemysłu muzycznego”. Na swojej stronie Morrissey napisał wtedy:
Ból z powodu tego, że nie udało się dotrzeć do Sztokholmu w tym tygodniu, jest ogromny dla zespołu i ekipy. Wiem, że trudno to zrozumieć, ale marzymy o Sztokholmie, Reykjaviku, Trondheim, Helsinkach, Aarhus… ale nie mamy żadnego finansowego wsparcia od fikcyjnych wytwórni, by się tam dostać. W ciągu ostatnich siedmiu dni odwiedziliśmy sześć krajów i jesteśmy zmęczeni podróżami ponad wszelką miarę. Ledwo widzimy na oczy.Modlimy się do Boga, by ktoś, gdziekolwiek, pomógł nam dotrzeć do Szwecji, Norwegii, Finlandii, Islandii, Danii… gdzie mamy tysiące przyjaciół, a mimo to absolutnie zerowe wsparcie ze strony przemysłu muzycznego. Żadna wytwórnia nie chce wydać naszej muzyki, żadne radio jej nie gra… a mimo to sprzedaż biletów jest rewelacyjna. Co to mówi o stanie sztuki w 2025 roku?

