Podczas koncertu Myslovitz w Jarocinie doszło do incydentu, po którym zespół przerwał występ i zagroził, że zejdzie ze sceny.
Jedną z gwiazd tegorocznej edycji festiwalu w Jarocinie był zespół Myslovitz. Śląska grupa zagrała swoje największe przeboje, w tym „Peggy Brown” z wydanej w 1996 roku płyty „Sun Machine„.
To właśnie podczas wykonywania „Peggy Brown” klawiszowiec Przemek Myszor przerwał koncert, gdy na publiczności zobaczył plakat z podobizną… Grzegorza Brauna. Powiedział ze sceny:
Pojawiła się twarz, której absolutnie nie wspieramy. Tego pana nie wspieramy i chciałbym, żebyście wiedzieli, że go, kurwa, nie wspieramy. Mam nadzieję, że to jest żart, że go tu przynieśliście. Jeśli mamy grać w tym kontekście to sorry, idziemy do domu. Ale możemy zagrać refren z wami, jeśli mi powiecie, że tego pana też, kurwa, nie wspieracie. Jebać go!
Po chwili Myslovitz wznowił koncert. Całe zajście możecie zobaczyć poniżej.

