Wokalista nie ma ochoty pracować z Tonym Iommim pod szyldem Black Sabbath.
Tony Iommi niedawno zagrał na nowej płycie Ozzy’ego Osbourne’a, zatytułowanej „Patient Number 9”.
W wywiadzie dla „SiriusXM” Ozzy został zapytany, czy współpraca ta może doprowadzić do powstania nowych utworów Black Sabbath. Odparł:
Nie. Nigdy więcej Black Sabbath. Ale nie miałbym nic przeciwko zrobieniu czegoś jeszcze z Tonym. Dziś interesuje mnie zupełnie inna muzyka niż Black Sabbath.
Zapytany czy z Black Sabbath definitywny koniec, Ozzy odparł:
Tak jakby. Ile razy można robić to samo. To taki sam format. Przez wiele lat to się sprawdzało i ludzie chcieli nas zobaczyć. Zagraliśmy tę pożegnalną trasę. Smutne było to, że zabrakło Billa Warda. Chętnie pracowałbym z każdym z nich z osobna, ale myślę, że Black Sabbath jest skończony. Nie udałoby nam się przeskoczyć tego, co już zrobiliśmy.
OZZY I BLACK SABBATH WYDANIE SPECJALNE – KUP ONLINE
Kilka miesięcy temu Ozzy przyznał, że nie był zadowolony z powrotu Black Sabbath w latach 2011-2017:
Trasy były dla mnie jak krok w tył. Wróciły stare problemy. Tony mawiał: „To nie jest koncert Ozzy’ego, to nie twój zespół”. Pojawiło się wiele spięć, nie podobało mi się to. Gdy opuściłem Black Sabbath, miałem własny zespół. Jeśli ktoś zadzierał nosa, pozbywałem się go. Jeśli mi się nie podobało brzmienie, mogłem to powiedzieć. Ale tu byłem wokalistą Black Sabbath, nie mogłem im takich rzeczy mówić. To było jak powrót do starego związku i zaczynanie wszystkiego od nowa.
