Ozzy Osbourne zaprzecza, że jest uzależniony od seksu

/ 30 stycznia, 2017

W maju ubiegłego roku świat obiegła informacja, że Sharon Osbourne postanowiła rozstać się ze swoim mężem. Co pewien czas docierały do nas kolejne szczegóły, z których wynikało, że Ozzy ma problemy z uzależnieniem od seksu. Sam zainteresowany przyznał nawet, że swego czasu miał kilka romansów, ale to już przeszłość. Ostatecznie małżeństwo się nie rozpadło, a Sharon i Ozzy niedawno odnowili przysięgę małżeńską.

Ozzy Osbourne przyznał się do kilku romansów

Podczas burzliwych miesięcy Sharon wyjawiła również, że wysłała swojego męża do ośrodka, w którym leczony jest seksoholizm, z którym podobno Ozzy miał poważny problem. Okazuje się jednak, że była to jednostronna opinia, ponieważ muzyk Black Sabbath w ostatnim wywiadzie dla The Times przyznał, że jednym z elementów rockowego życia jest przygodny seks:

Jestem w je***ym zespole rockowym, co nie? Zawsze towarzyszyły nam groupies. Po prostu zostałem przyłapany. Kolejny wybój na mojej drodze. Nie uważam jednak, żebym był ku**a uzależniony od seksu.

Tymi słowami Ozzy Osbourne podsumował problemy, z którymi rzekomo się zmagał. Nie wynika z jego wypowiedzi, żeby faktycznie udał się na leczenie do kliniki i raczej tego nie zrobi, ponieważ w jego opinii nie ma żadnego problemu.

Czy Ozzy opublikuje nowy album?

Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że po zakończeniu działalności przez Black Sabbath Ozzy Osbourne uda się na zasłużoną emeryturę. Szybko jednak te doniesienia zostały zdementowane, a wokalista coraz odważniej mówił o nowej solowej płycie. Choć zapowiada ją niezwykle uroczyście, jak na razie nie ma żadnego potwierdzenia, żeby faktycznie nad takim wydawnictwem pracował.

Książę Ciemności ma na swoim koncie dziesięć solowych płyt, z których ostatnią jest „Scream” opublikowany w 2010 roku. Ostatnie lata Ozzy poświęcił na współpracę z Black Sabbath, dlatego nie miał czasu na przygotowywanie solowych wydawnictw, ale po zakończeniu pożegnalnej trasy zespołu powinien znaleźć nieco czasu. W końcu groupies czekają, nie?

Ozzy Osbourne – „Let Me Hear You Scream”:

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także