Paul McCartney zdradził, że wciąż nie pogodził się ze śmiercią Johna Lennona

/ 20 grudnia, 2020

Kilkanaście dni temu minęło 40 lat od śmierci Johna Lennona. Do tych dramatycznych wydarzeń w ostatnim wywiadzie postanowił wrócić jego przyjaciel, Paul McCartney.


8 grudnia 1980 roku około godziny 11 wieczorem John Lennon i Yoko Ono wracali ze studia nagraniowego. Gdy wysiedli pod swoim domem na nowojorskim Manhattanie, artysta został postrzelony przez Marka Davida Chapmana, któremu kilka godzin wcześniej podpisał egzemplarz swojej najnowszej płyty „Double Fantasy”. Chapman postrzelił Lennona dwa razy w plecy i dwa razy w ramię. Mimo szybkiej interwencji lekarzy Lennon zmarł, zanim udało się go przywieźć do szpitala.

Choć od tych wydarzeń minęło już 40 lat, wiele osób nie może sobie poradzić z odejściem legendarnego muzyka. W tym gronie jest jego przyjaciel Paul McCartney, który w wywiadzie dla CBS zapytany został, czy pogodził się z wydarzeniami sprzed czterech dekad:

Nie jestem pewien. Jest to dla mnie bardzo trudne i od czasu do czasu o tym myślę i pytam sam siebie: „Nie wiem, dlaczego codziennie nie załamuję się płacząc?”. Jest tak źle.

Zapytamy został, czy faktycznie codziennie opłakuje śmierć przyjaciela, odparł:

Wiesz co, nie codziennie. Są takie momenty, że myślę o nim i mówię sam do siebie: „Boże, to było takie bezsensowne”.

Paul McCartney w ostatni piątek opublikował nowy album zatytułowany „McCartney III”. Wydawnictwo spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem ze strony fanów i krytyków.

KOMENTARZE

Przeczytaj także