Pearl Jam zagrali w Polsce. „Koncert w szczególnych okolicznościach” [RELACJA + SETLISTA]

/ 15 lipca, 2022

Wczoraj w Krakowie odbył się przekładany od ponad dwóch lat koncert zespołu Pearl Jam. Obecni na miejscu przekonują, że warto było czekać!


Karuzela koncertowa rozkręciła się na dobre! Wczoraj w krakowskiej Tauron Arenie odbył się jeden z najbardziej oczekiwanych koncertów ostatnich lat. Do Polski przyjechała amerykańska legenda grunge’u, zespół Pearl Jam.

Na miejscu był redaktor „Teraz Rocka” i autor książkowej biografii grupy – „Kontra”, Bartek Koziczyński. Tak pokrótce opisał to, co działo się w Krakowie:

„W ciągu kilku ostatnich lat marzenie, które stało się dla nas rzeczywistością, przestało być rzeczywiste. Nie mogliśmy podróżować ani się gromadzić. Myślałem, że nie będzie mi tego brakować, bo dostałem już swoją porcję szczęścia, nie chciałem być chciwy. Ale gdy znów pozwolono nam to robić, wydało się to czymś niezwykle istotnym. Być w takiej sali, w takim kraju, razem…” – powiedział Eddie Vedder ze sceny w Krakowie przed bisami (już na początku występu oświadczył, że nie ma na świecie ważniejszego miejsca do grania).

Po czym wymienił nazwiska wolontariuszek pomagających uchodźcom z Ukrainy: zespół zaprosił m.in. Katarzynę Pilitowską z organizacji Zupa dla Ukrainy czy Olgę Lany z fundacji Kocham Dębniki organizującej noclegi. Koncert, na który fani czekali dwa pandemiczne lata, odbył się w szczególnych okolicznościach. Wokalista dziękował jeszcze obecnym na sali osobom z fundacji Core „mojego przyjaciela” Seana Penna, wymierzył grube słowo w Putina i zaśpiewał końcowy „Rockin’ in the Free World” z niebiesko-żółtą flagą. Utwór Neila Younga, zagrany przy pełnych światłach na widowni, zabrzmiał wyjątkowo porywająco, a dodatkowej mocy nadała mu gitara Josha Klinghoffera, do niedawna z Red Hot Chili Peppers.

Poza tym zespół grał mnóstwo największych hitów, nie forsował materiału z nowej płyty (nie było nawet „Dance Of The Clairvoyants”), czasem zaskakiwał rarytasami, „Hard To Imagine” („To na zamówienie. Jak wam się nie spodoba – nie nasza wina”). A poza salą nie zdzierał z fanów za koszulki: 110 złotych to naprawdę dobra cena w czasach gdy normą na dużych koncertach stało się 200.

Duża relacja z koncertu Pearl Jam w następnym numerze „Teraz Rocka”.

Zespół w swoich mediach społecznościowych opublikował zdjęcie setlisty krakowskiego koncertu:

fot. Bartek Koziczyński

KOMENTARZE

Przeczytaj także