Policja ustaliła, że Brent Hinds był winny spowodowania śmiertelnego wypadku

/ 5 września, 2025

Policja ustaliła, że były gitarzysta Mastodon był winny spowodowania wypadku, który okazał się dla niego śmiertelny.


Brent Hinds zginął w wypadku motocyklowym w wieku 51 lat. Kilka miesięcy wcześniej gitarzysta rozstał się z zespołem Mastodon, w którym grał 25 lat.

Do wypadku doszło 20 sierpnia około godziny 23.35 czasu lokalnego w Atlancie na skrzyżowaniu Memorial Drive SE i Boulevard SE, gdy jadący z dużą prędkością na motocyklu Harley-Davidson Brent wjechał w skręcający w lewo SUV.

Według najnowszych doniesień policji gitarzysta dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Na podstawie materiałów wideo z zamieszczonych na skrzyżowaniu kamer udało się ustalić, że Brent Hinds jechał z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę. Tym samym policja oddaliła zarzuty wobec kierowcy SUV-a, który rzekomo miał nie ustąpić pierwszeństwa podczas skręcania na skrzyżowaniu w lewo.

Kierowca SUV-a na miejscu zdarzenia twierdziła, że była pewna, że w momencie skrętu miała zielone światło, ale jeden ze świadków twierdzi, że było ono dla niej czerwone. Świadkowie opisywali, że siła uderzenia wyrzuciła Hindsa w powietrze.

Policjant, który zjawił się na miejscu zdarzenia napisał w raporcie:

W chwili przybycia oddychał i poruszał się. Miał widoczne obrażenia głowy, ramion i tułowia. Został przewieziony do szpitala Grady, gdzie zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Jego raport przeczy wcześniejszym doniesieniom, że Hinds nie okazywał oznak życia, gdy na miejsce przybyły służby.

Brent Hinds odszedł w tym roku z Mastodon. Początkowo informowano, że w przyjacielskiej atmosferze, ale późniejsze wypowiedzi muzyków tego nie potwierdzały. Wraz z formacją wokalista i gitarzysta nagrał wszystkie osiem albumów – ostatnim jest „Hushed and Grim” z 2021 roku.

W czerwcu tego roku Hinds wystąpił z zespołem Fiend Without A Face w warszawskiej Stodole. Na początku grudnia miał wystąpić we Wrocławiu w ramach koncertu „an evening with Brent Hinds”.

KOMENTARZE

Przeczytaj także