Powrót Mietalla

/ 9 maja, 2005

Penny Lane to tytuł piosenki legendarnych The Beatles, ale od niedawna także nazwa projektu muzycznego, który powstał z połączonych sił Negatywu – w postaci Mietalla Walusia – i Myslovitz – w osobie Wojciecha „Lali” Kuderskiego. Lala zawsze mówił: Mietall, zróbmy coś razem – tak o genezie projektu opowiada mi Mietall Waluś. Ja najpierw miałem Lenny Valentino, potem Negatyw, więc byłem zapracowany. Ostatnio jednak pomyślałem: dlaczego by czegoś wspólnie nie zrobić? Przecież jesteśmy bardzo dobrymi kumplami. Ale to strasznie się ciągnęło. Przez dwa lata umawialiśmy się na próby, a kończyło się na tym, że chodziliśmy pić. Było więcej picia niż grania. Więc postanowiłem, że jeżeli ma to się ukazać, to musimy wziąć się do roboty i zrobić to zawodowo. W październiku zeszłego roku przyszedłem do domu Lali i powiedziałem: zróbmy to teraz na poważnie. I wzięliśmy się ostro do pracy. Tak ostro, że Lala był przerażony. Jak przychodziłem do niego do domu i pukałem, to prosił żonę, aby mnie nie wpuszczała – wspomina ze śmiechem.


Udało się jednak stworzyć materiał, a także przemyśleć strategię działania zespołu. Razem pojechaliśmy do Warszawy – kontynuuje Mietall. Spotkaliśmy się z paroma firmami, powiedzieliśmy, że jest zespół, że nazywa się Penny Lane i że mamy zamiar wydać płytę. Zainteresowanie było duże. I udało się. Na dniach podpisujemy kontrakt płytowy. I jeszcze dorzuca: Postanowiłem zadzwonić do Marcina Gajko. Po usłyszeniu ostatniej płyty Chylińskiej i Dezertera, pomyśleliśmy, że będzie się nadawał.


Choć Penny Lane dopiero wchodzi do studia, Mietall już zdradził, czego możemy się spodziewać po ich płycie: Jest to muzyka gitarowa, trochę piosenek w stylu Queens Of The Stone Age, trzy numery będą dosyć ostre. Więc będzie gitarowo, ale nowocześniej niż gra Myslovitz czy Negatyw.


Tekst w całości ukazał się w numerze „Teraz Rocka” z maja 2005 (27)

MICHAŁ KIRMUĆ

KOMENTARZE

Przeczytaj także