Album „The Wall” Pink Floyd okazał się jednym z jego największych sukcesów. Ale producent był do niego nastawiony sceptycznie.
Producent Bob Ezrin w wywiadzie dla „CBC News” przyznał, że początkowo sceptycznie odnosił się do konceptu albumu „The Wall” Pink Floyd z 1979 roku.
Ezrin mówi:
To zabawne, bo wtedy mówiłem: „Roger, nikt nie chce słuchać o 36-letniej gwieździe rocka”. Ależ byłem w błędzie! Tak czy inaczej stworzyliśmy uniwersalną postać. Oto Pink, który ma w sobie coś z historii Rogera, ale też cechy większości gwiazd rocka. Ludzie idąc w tę branżę, szukają uznania. Można powiedzieć, że szukają miłości w niewłaściwych miejscach. Szukają walidacji, bo może nie dostawali jej jako dzieci. Większość nastolatków przechodzi przez ten etap naturalnie, ale zwykle z tego wyrasta. A ci, którym się to nie udaje, kończą w przemyśle muzycznym. Myślę, że to dość uniwersalna historia.
„The Wall” odniósł wielki sukces na całym świecie. Grupa promowała płytę serią wielkich spektakli, a w 1982 roku wyszedł film w reżyserii Alana Parkera i z Bobem Geldofem w roli głównej.

