Profile zespołu Decapitated zniknęły z Facebooka i Twittera

/ 14 września, 2017

Czterej muzycy z zespołu Decapitated stanęli wczoraj przed amerykańskim sądem. Są oskarżeni o porwanie i gwałt zbiorowy. Wielu fanów polskiej formacji miało nadzieję, że muzycy w jakiś sposób się wytłumaczą – chociażby publikując oświadczenie w mediach społecznościowych. Od kilku godzin jednak profile zespołu na Facebooku i Twitterze są nieaktywne. Na tym pierwszym grupa miała niespełna 700 tysięcy polubień, na drugim śledziło ich niespełna 100 tysięcy osób.

Marilyn Manson zawdzięcza popularność Justinowi Bieberowi?

Nie wiemy, czy profile zostały tylko tymczasowo wyłączone na prośbę zespołu, czy to decyzja samych serwisów społecznościowych – żeby chociażby ukrócić pojawiające się tam komentarze, których nie brakowało (szczególnie tych skrajnie negatywnych). Przypomnijmy, że sprawa muzyków Decapitated jest rozwojowa i kolejne dni przynoszą nam nowe doniesienia. Obecnie oskarżeni muzycy czekają na ekstradycję do stanu Waszyngton. Może to potrwać do 30 dni.

Po próbie otworzenia profilu Decapitated w serwisie Facebook napotykamy się na następujący komunikat:

Poważne oskarżenia

Jak wynika z dokumentów, do których dotarli dziennikarze „The Spokesman-Review”, dwie kobiety zostały zaproszone do autokaru zespołu na drinka. Jedna z kobiet relacjonowała, że „była podekscytowana, iż udało jej się wejść do tego autokaru, ale niedługo później jeden z muzyków zaczął ją obmacywać” – zidentyfikowano go jako perkusistę DecapitatedMichała Ł. Kobiety chciały opuścić autokar, wcześniej jedna z nich udała się do łazienki. Tam naszedł ją wokalista zespołu i zaczął rozbierać, powiedział jej, że jej przyjaciółka już wyszła. Kobieta próbowała odepchnąć muzyka, ale ten chwycił ją za rękę i obrócił w stronę lustra. Zeznała, że widziała jak gwałcą ją jeden po drugim.

Drugą z kobieta widziała, co dzieje się w łazience. Z jej relacji wynika, że jeden z muzyków zasugerował jej seks oralny. Po opuszczenia busa weszła do samochodu i odjechała, niedługo później została zatrzymana przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu.

Zgwałcona kobieta po całym zajściu, około 2 w nocy, zgłosiła się do szpitala, gdzie została zbadana pod kątem napaści seksualnej – z medycznego raportu wynika, że miała posiniaczone ramiona, a także ślady otarć na nadgarstkach, do których doszło prawdopodobnie podczas próby krępowania.

Kilka dni temu adwokat zajmujący się sprawą Decapitated powiedział, że relacja oskarżycielki nie pokrywa się z tym, co zdaniem zespołu faktycznie się wydarzyło:

Jest też druga strona. Mamy świadków, którzy mogą zeznać, że oskarżycielka odwiedziła zespół z własnej woli i rozstała się z nim na przyjaznych warunkach.

Po upublicznieniu zarzutów adwokat dodał:

Członkowie Decapitated zamierzają odeprzeć zarzuty, jakie nad nimi ciążą. Jesteśmy przekonani, że będą mogli przedstawić swoją wersję historii.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także