Richie Faulkner (Judas Priest) otarł się o śmierć: Mogłem nie dotrzeć do szpitala

/ 6 października, 2021


Gitarzysta Judas Priest przyznał, że problem, z którym trafił do szpitala mógł zakończyć się tragicznie.


Richie Faulkner został zabrany po koncercie Judas Priest na Louder Than Life Festival do szpitala, gdzie musiał poddać się pilnej operacji. Zespół odwołał resztę zaplanowanych koncertów.

Gitarzysta podzielił się teraz ze szpitala informacjami na temat swojego zdrowia. Okazało się, że doznał tętniaka rozwarstwiającego aorty, a jego stan był bardzo poważny:

Zawsze byłem wdzięczny i uważałem się za najszczęśliwszego człowieka na świecie, bo mogłem grać moją ulubioną muzykę z moim ulubionym zespołem dla ulubionych ludzi na całym świecie. Dziś sam fakt, że mogę to napisać jest ogromnym darem. Oglądając filmy z festiwalu widzę ból na mojej twarzy podczas „Painkiller”, gdyż wtedy moja aorta pękła i krew wylała się do klatki piersiowej. Mój lekarz powiedział, że to tętniak rozwarstwiający aorty i ludzie z tym zwykle nie docierają żywi do szpitala. Musiałem poddać się pilnej operacji na otwartym sercu, która trwała 10,5 godziny. Pięć części w mojej klatce zostało zastąpionych urządzeniami mechanicznymi. Teraz dosłownie jestem z metalu. Graliśmy tylko godzinny set, bo po nas grała Metallica. Czy gdybyśmy grali pełny set grałbym aż do samego końca? Czy gdyby nie adrenalina mój organizm dałby radę dotrzeć do szpitala? To stało się zupełnie znienacka. Nie miałem problemów z sercem, zatorów w tętnicach, nawet wysokiego cholesterolu. Badajcie się regularnie.

Richie Faulkner zastąpił w 2011 roku w Judas Priest K.K. Downinga.

KOMENTARZE

Przeczytaj także