Ridley Scott rozpoczął przygotowania do filmu biograficznego o Bee Gees.
Zdjęcia mają ruszyć w listopadzie 2025 roku.
87-letni reżyser potwierdził, że jego nowy projekt będzie opowiadał historię legendarnego zespołu braci Gibbów. Produkcja powstanie dla wytwórni Paramount Pictures.
W rozmowie z serwisem Collider twórca zdradził, że film przedstawi losy zespołu od dzieciństwa aż po czasy współczesne, obejmując między innymi ogromny wpływ Bee Gees na muzykę disco, zwłaszcza dzięki ścieżce dźwiękowej do filmu „Gorączka sobotniej nocy” z 1977 roku, w którym główną rolę zagrał John Travolta.
Nie zabraknie również wątku śmierci dwóch członków zespołu: Maurice’a i jego brata bliźniaka, Robina:
To naprawdę opowieść o braciach i ich niezwykłej więzi. Byli bardzo utalentowaną rodziną. Barry był ich liderem, ale Robin też miał wspaniały głos i był świetnym autorem tekstów. Tworzyli zgrany zespół.
Reżyser zaznaczył, że historia zostanie opowiedziana „od ósmego roku życia aż do końca”. Rozpoczął już castingi, jednak na razie nie ujawnia, kto może wcielić się w role legend muzyki disco:
Mam już swoje typy, ale nie mogę jeszcze zdradzić nazwisk.
Scott, znany takich filmów jak „Obcy”, „Gladiator” czy „Dom Gucci”, przyznał także, że w planach na najbliższą przyszłość ma też western, który nazwał „najlepszym westernem, jaki kiedykolwiek czytał”. Do filmu istnieje już scenariusz, który reżyser wykupił z archiwum zmarłego pisarza. Twórca dodał także, że wciąż marzy o tym, by nakręcić musical i film o piratach.
