Ritchie Blackmore ponownie zagra z Deep Purple?

/ 26 maja, 2017

Ritchie Blackmore opuścił Deep Purple w 1993 roku w niezbyt przyjaznych okolicznościach. Od tamtej pory działa zarówno w Blackmore’s Night, jak i z reaktywowanym niedawno Rainbow. Jego miejsce w Deep Purple zajął Steve Morse.

Ritchie Blackmore i Rainbow wydadzą nowy materiał

W niedawnym wywiadzie dla „The Guardian” Blackmore wyjawił, że nie żywi już urazy do Deep Purple i gdyby został o to poproszony, chętnie znowu by z nim zagrał. Dodał jednak, że jest to mało prawdopodobne.

Tymczasem perkusista Deep Purple, Ian Paice, w rozmowie z „The Rock Brigade” powiedział, że zespół nie rozważa powrotu Ritchiego Blackmore’a.

W zespole układa się cudownie, wszyscy się bardzo przyjaźnimy, jedyne co do nas należy to wyjść na scenę i robić muzykę. Nie mamy innych zmartwień. Myślę, że u Ritchiego to wygląda nieco inaczej. On jest trochę bardziej skomplikowany. A na tym etapie życia nie chcę niepewności. Lubię mieć pewność, że będę się dobrze bawił. Kocham Ritchiego na zabój, ale nie mogę mieć pewności, że każdy dzień spędzony w jego towarzystwie będzie przyjemny.

Zespół Deep Purple jest w trasie koncertowej zatytułowanej The Long Goodbye i dopiero co dał dwa koncerty w Polsce. Czy była to ostatnia szansa obejrzenia Deep Purple w Polsce na żywo? Roger Glover zapytany w rozmowie z „Teraz Rockiem” czy płyta „InFinite” zamyka historię Deep Purple, odpowiedział:

Mam nadzieję, że nie. Nikt w zespole tak naprawdę nie chce kończyć. Ale dotarło do nas, że prędzej czy później zostaniemy do tego zmuszeni. Nie do nas będzie należała decyzja w tej sprawie. Dlaczego trasa nazywa się The Long Goodbye? Dlatego, że chociaż chcielibyśmy, aby trwała tak długo, jak to możliwe, zdaliśmy sobie sprawę, iż jesteśmy bliżej końca niż początku. I od tego nie uciekniemy. Ian Paice przeżył w ubiegłym roku niedokrwienny udar mózgu. Nic poważnego – po dwóch tygodniach przerwy mogliśmy wznowić działalność koncertową. Ale to był sygnał ostrzegawczy. Wszyscy mamy od czasu do czasu różne problemy ze zdrowiem. Jak każdy. Ale sprawność pięcioosobowego kolektywu wyznacza sprawność jego najsłabszego ogniwa. Tak więc, nie wiemy, co będzie jutro. Wiemy natomiast, że nie jesteśmy na początku drogi. Nie potrafię dziś powiedzieć, czy nagramy jeszcze jedną płytę albo może nawet dwie płyty. Będziemy szczęśliwi, jeśli pociągniemy to jeszcze przez trzy, cztery lata. Ale czy będziemy w stanie? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi.

Również Ian Paice przyznawał „Teraz Rockowi”, że ma nadzieję na kontynuację działalności Deep Purple.

Nie wykluczamy, że powstanie następna płyta. Ale na razie nie sięgamy w przyszłość dalej niż do końca trasy The Long Goodbye, która zaczyna się w maju i ma potrwać trzy lata. A czy później będziemy w stanie wejść do studia i nagrać kolejną płytę? Na razie o tym nie myślimy. Nigdy nie powiedzieliśmy, że „InFinite” to nasza ostatnia płyta. Stwierdziliśmy jedynie: „Całkiem możliwe, że to nasza ostatnia płyta”. Nie chcemy się zatrzymywać. Nikt z nas nie rzucił pomysłu, by zakończyć działalność. Ale musimy być realistami. Muzyka jest długowieczna. Może istnieć po wsze czasy. Muzycy – nie.

Oba wywiady możecie przeczytać w numerze „Teraz Rock” 4/2017 (170), dostępnym w archiwum i w formie elektronicznej.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także