Robert Plant przyznał, że jego najnowsza płyta zrodziła się przez przypadek. Wokalista Led Zeppelin ma dość nagrywania płyt.
26 września ukazał się nowy album Roberta Planta nagrany z zespołem Saving Grace, zatytułowany także „Saving Grace”. Słynny wokalista przyznaje, że ta płyta miała nigdy nie powstać.
W wywiadzie dla „Rockonteurs” Robert Plant przyznaje, że miał nie nagrywać płyty:
Ten dzień miał nigdy nie nadejść. Nigdy więcej płyt. Starczy! Chodzi o to, że nigdy nie sądziłem, że coś z tego będzie. Po prostu nie chciałem już nagrywać więcej płyt. Nie twierdziłem, że to koniec, po prostu uznałem, że już wystarczy.
Ostatecznie Plant uznał jednak, że warto wydać nagrane piosenki w formie płyty. Początki nagrań tej płyty sięgają 2019 roku. W skład Saving Grace wchodzą wokalistka Suzi Dian, perkusista Oli Jefferson, gitarzysta Tony Kelsey, grający na banjo i smyczkach Matt Worley, wiolonczelista Barney Morse-Brown.
Robert Plant mówi:
Śmiejemy się naprawdę dużo. Myślę, że to mi pasuje. Lubię się śmiać. Wiecie, nie widzę powodu, żeby traktować cokolwiek zbyt poważnie. Nie jestem znudzony. Cała ta słodycz… To przemili ludzie i robią wszystko, czego wcześniej nie potrafili. Stali się wyjątkowymi stylistami i razem, jak się wydaje, stworzyli razem coś niezwykle interesującego.
Płytę promuje utwór „Gospel Plough”.

