Sabrina Carpenter zmieniła przerażające zakończenie teledysku do utworu „Tears”.
W piątek gwiazda udostępniła pierwotną wersję swojego mrocznego klipu, jednocześnie publikując swoją siódmą studyjną płytę, „Man’s Best Friend”.
Prawie pięciominutowy teledysk pokazuje Carpenter, która dochodzi do siebie po wypadku samochodowym, w którym, jak się wydaje, zginął jej towarzysz podróży. Sama i zdezorientowana trafia do dziwnego, odizolowanego domu. W środku odkrywa świat seksu i hedonizmu, przywodzący na myśl kultowy musical grozy „The Rocky Horror Picture Show”. Wideo kończy się tym, że Carpenter odbiera życie swojemu rzekomo zmarłemu kochankowi, w typowym dla siebie komediowym stylu, mówiąc:
Czekaj, nie, wcześniej zginąłeś? W każdym teledysku ktoś musi umrzeć. Przepraszam. Zawsze będziemy cię pamiętać.
Teraz Carpenter ogłosiła „nowe zakończenie” teledysku „Tears” na swoim Instagram Story, udostępniając link do klipu na YouTube. W alternatywnej wersji jej partner spotyka kolejną, mrożącą krew w żyłach śmierć. Po tym, jak Carpenter zostaje wyrzucona z nawiedzonego domu, spogląda w górę i widzi utykającego mężczyznę wychodzącego z lasu. Nagle uderza piorun. Carpenter ostrzega go, żeby się przesunął. Zanim mężczyzna zdąży zareagować, spada na niego drzewo.
Nową wersję klipu można zobaczyć poniżej:
W teledysku występuje także nominowany do Oscara aktor Coleman Domingo. Klip promuje album „Man’s Best Friend” wyprodukowany przez Jacka Antonoffa.

