Shirley Manson, wokalistka zespołu Garbage, odniosła się do głośnego incydentu z festiwalu Good Things w Melbourne, gdzie podczas koncertu zirytował ją fan rzucający w tłum piłki plażowe.
Nagranie jej reakcji szybko obiegło media społecznościowe, wywołując szeroką dyskusję.
Podczas występu 5 grudnia Manson przerwała koncert i zwróciła się bezpośrednio do widza, który rzucał piłkami. Powiedziała:
Gościu z wielką, pieprzoną piłką plażową… Co za pieprzony dupek! Jesteś facetem w średnim wieku w idiotycznym kapeluszu i jesteś pieprzonym kretynem. Dosłownie mam ochotę poprosić ludzi, żeby cię walnęli w twarz. Ale wiesz co? Jestem damą, więc tego nie zrobię.
Następnie podkreśliła frustrację muzyków związaną z warunkami pracy:
Mamy dość tego, że nie dostajemy porządnej zapłaty i mamy dość grania dla dupków takich jak ty.
Po burzy w sieci Manson odniosła się do sprawy na Threads, jasno zaznaczając, że nie zamierza przepraszać. Napisała:
W OGÓLE, ABSOLUTNIE NIE PRZEPRASZAM za to, że irytują mnie piłki plażowe na koncertach. Dołączyłam do zespołu, bo NIENAWIDZIŁAM PLAŻY. Dołączyłam, bo chciałam słuchać Siouxsie and the Banshees i The Cure oraz być mroczna i piękna. Kocham społeczność muzyczną i chcę szanować ich artyzm. Jestem tak zmęczona ludźmi, którzy biorą muzykę za darmo i traktują nas jak cyrk.
Garbage zakończyli niedawno trasę po Stanach Zjednoczonych, podkreślając, że w wielu odwiedzonych miastach mogą już nigdy ponownie nie zagrać. Jako powód swojej decyzji podali coraz gorsze warunki finansowe w branży. Latem grupa wyruszy w trasę po Europie, podczas której będzie promować wydany w tym roku album „Let All That We Imagine Be The Light”.

