Sinéad O’Connor trafiła do szpitala kilka dni po tym, jak jej syn odebrał sobie życie

/ 17 stycznia, 2022
fot. Pymouss

Kilka dni temu Sinead O’Connor poinformowała, iż jej 17-letni syn popełnił samobójstwo. Niedługo później sama trafiła do szpitala.


7 stycznia Sinéad O’Connor poinformowała, że jej 17-letni syn Shane nie żyje. Niedługo później potwierdziła, że opuścił szpital, w którym przebywał pod obserwacją, i odebrał sobie życie. Piosenkarka, co nie powinno dziwić, bardzo to przeżyła. Kilka dni później zaczęła publikować w swoich mediach społecznościowych niepokojące wiadomości.

Na Twitterze napisała chociażby: „Nie ma sensu żyć bez niego”, a także stwierdziła, że „będzie podążała za swoim synem”. Mogliśmy przeczytać ponadto wpis następującej treści:

Wszystko, czego dotknę, rujnuję. Zostałam tylko dla niego. A teraz odszedł. Zniszczyłam moją rodzinę. Moje dzieci nie chcą mnie znać.

Niedługo później Sinéad O’Connor poinformowała, że udaje się do szpitala:

Nie powinnam była tego mówić. Jestem teraz z glinami w drodze do szpitala. Przepraszam, że wszystkich zdenerwowałam. Jestem zagubiona bez mojego dziecka i nienawidzę siebie. Szpital trochę pomoże. Ale zamierzam znaleźć Shane’a. To tylko wszystko odwlecze.

Większość wpisów artystki zniknęła z Twittera.

https://twitter.com/OhSineady/status/1482329526499741702

Sinéad O’Connor od lat zmaga się z problemami ze zdrowiem psychicznym. Zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową, złożony zespół stresu pourazowego i zaburzenie osobowości typu borderline.

KOMENTARZE

Przeczytaj także