Ten kultowy w Polsce gitarzysta zdmuchnął Aerosmith ze sceny: Ludzie mieli nas gdzieś

/ 12 sierpnia, 2025

Członkowie Aerosmith wspominają koncert, na którym zostali przyćmieni przez supportującego ich artystę.


Zespół Aerosmith słynął z ogromnych i bardzo energicznych koncertów. Ale nawet im zdarzyło się napotkać na swojej drodze kogoś, kto pokazał im, gdzie jest ich miejsce.

Joe Perry i Brad Whitford w wywiadzie dla kanału Ricka Beato wspominali koncert w nowojorskim Central Parku w 1974 roku, gdy przed nimi grał irlandzki gitarzysta Rory Gallagher. Okazało się, że publiczność wolała słuchać Gallaghera niż gwiazdę wieczoru. Brad Whitford powiedział:

Rory Gallagher prawdopodobnie dał jeden z najbardziej powalających koncertów w swojej karierze. Zszedł ze sceny, ale wywołali go na bis. Zagrał bis. Zszedł. Wywołali go znowu. Kolejny bis. Nie chcieli go puścić. Zagrał trzy bisy. A zanim my zaczęliśmy grać, ludzie zaczęli wychodzić. Mieli nas gdzieś, dla nich koncert się skończył.

Joe Perry dodał:

Skopał nasze tyłki. Byliśmy gwiazdami. On grał przed nami i skopał nasze tyłki.

Irlandzki gitarzysta Rory Gallagher słynął z energicznych koncertów. W tamtym okresie przyjechał też do Polski: dał dwa koncerty, które odbyły się 3 września 1976 w warszawskiej Sali Kongresowej i 4 września 1976 roku w katowickim Spodku przeszły do historii. Od tamtej pory stał się w Polsce postacią kultową. O jego polskich koncertach opowiadał w „Teraz Rocku” brat Rory’ego – Dónal Gallagher, który był jego menadżerem, przybył wraz z zespołem do Polski i doskonale zapamiętał tę wizytę.

KOMENTARZE

Przeczytaj także