Top 5 płyt Depeche Mode [RANKING]

/ 26 lutego, 2024


Depeche Mode na przestrzeni 40 lat wydał szereg przełomowych płyt. Które cenimy najbardziej?


Depeche Mode już 27 i 29 lutego wystąpi na dwóch koncertach w łódzkiej Atlas Arenie (zobacz jak dojechać na koncert a także rozpiskę godzinową obu koncertów). Oprócz materiału z wydanego w zeszłym roku albumu „Memento Mori” grupa zaprezentuje też szeroki, przekrojowy wachlarz swoich największych przebojów.

Warto sobie przy tej okazji przypomnieć najważniejsze dokonania zespołu. Poniżej prezentujemy nasze zestawienie pięciu najlepszych płyt Depeche Mode.

5. Ultra (1997)

Album ten powstawał w trudnym okresie, po odejściu Alana Wildera z Depeche Mode i w czasach, gdy Dave Gahan zmagał się z uzależnieniem. Nie dziwi więc, że jest mroczny, pełen schizofrenicznych dźwięków, ale też bardzo mocno pasujący do tego, co wówczas działo się w muzyce. Rytmiczny, mroczny Barrel Of A Gun oparty jest na ciężkim rytmie i zniekształconym śpiewie Gahana, który śpiewa o nawiedzających go koszmarach, zapewne będących metaforą narkotycznego uzależnienia. W The Love Thieves opiewana przez Martina miłość okazuje się zgubna. Z kolei w It’s No Good pobrzmiewa nutka autoironii odnośnie przebojów Depeche Mode z poprzedniej dekady. Brzmieniowo Depeche Mode jeszcze bardziej poszerzają swoje instrumentarium o żywe instrumenty, tym razem zapraszając wielu gości, ale też sporo na płycie przewija się gitar (głównie operowanych przez Gore’a) i żywych smyczków.

4. Music For The Masses (1987)

Przy Music For The Masses Depeche Mode faktycznie był już prawdziwie stadionowym, masowym zespołem. Była to też muzyka mniej mroczna niż na Black Celebration i w większości bardziej „przystępna” (Strangelove, Sacred), choć nie pozbawiona eksperymentów brzmieniowych, jak w niby barokowej balladzie Little 15 czy w I Want You Now z sugestywnymi samplami. Martin Gore jednak postawił na bardziej klarowne melodie i wyraziste refreny, jak w Nothing. Wyróżniają się singlowe utwory. Never Let Me Down Again z kroczącym rytmem i fortepianową partią, która prowadzi do chóralnej kulminacji i Behind The Wheel z ciekawymi harmoniami wokalnymi Dave’a i Martina do melodii w cyberpunkowym klimacie.

3. Black Celebration (1986)

Black Celebration jest punktem kulminacyjnym wczesnej odsłony Depeche Mode. Kierunek, do którego dążyli już na Construction Time Again a szczególnie na Some Great Reward tutaj przyjął dojrzałą formę łączącą przebojowość z mrokiem i elegancją. Depeche Mode nie tylko ukształtowali własny styl, ale też czerpali to, co najlepsze z ówczesnej sceny alternatywnego rocka, od Joy Division i The Cure (mrok Black Celebration) po taneczność Duran Duran (Here Is The House) ambientowość aranżacji U2 z okresu współpracy z Brianem Eno po postpunkowe i industrialne elementy przewijające się we wszystkich utworach (co nie powinno dziwić, zważywszy, że od 1983 roku nagrywali płyty w studiu Hansa w Berlinie Zachodnim). Brzmienie może rozpościerać się od minimalizmu fortepianowego Sometimes po rytmy tworzone z sampli odpalanych silników w Stripped. Wyobraźnia twórców w tej kwestii nie znała granic.

2. Songs Of Faith And Devotion (1993)

Depeche Mode w takim samym stopniu wyznacza trendy, jak na nie reaguje. Bardziej gitarowe brzmienia, zwłaszcza w I Feel You z groźnym zapętlonym riffem są odpowiedzią na gitarową rewolucję tamtych czasów. Z kolei wieloplanowa produkcja spajająca brzmienia rockowe, elektroniczne i ambientowe tła przypomina to, co na Achtung Baby robił U2. Odpowiedzialny za kompozycje Martin Gore nie ogranicza się pod żadnym względem. Condemnation to potężny, gospelowy utwór z pulsującym rytmem i fortepianem, Gahan wznosi się tutaj na swoje wyżyny wokalne. Sporo soulu ma w sobie też Get Right With Me z żeńskim chórem wspomagającym wokalistę.

1. Violator (1990)

Depeche Mode szedł z duchem czasów, z jednej strony coraz bardziej unowocześniając swoje brzmienie, a z drugiej sięgając po gitary, których wcześniej unikał. Personal Jesus oparty jest na gitarowym, bluesowym riffie, jednak przepuszczonym przez elektroniczne efekty i okraszonym mocno elektronicznym rytmem. To bez wątpienia utwór, który wyznaczył wiele trendów w latach 90. Z kolei równie wielki przebój Enjoy The Silence pomimo gitarowej zagrywki bardziej jest w stylu Music For The Masses – wyrazisty, dyskotekowy rytm, syntezatorowe tła i wpadający w ucho refren śpiewany subtelnie przez Gahana. Policy Of Truth już bardziej balansuje pomiędzy mrokiem The Cure, a tanecznością sceny Madchester. Natomiast w Clean inspiracje sięgają już w kierunku Pink Floyd (ten rytmiczny bas niemal jak w One Of These Days).

O wszystkich płytach Depeche Mode przeczytasz w Wydaniu Specjalnym poświęconym zespołowi, wciąż dostępnym w sprzedaży.

DEPECHE MODE WYDANIE SPECJALNE – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także