Wet Leg nie planują występów przez kolejne dekady, mimo nadchodzących największych koncertów w ich karierze.
Wokalistka Rhian Teasdale zasugerowała jednak, że nie wyobraża sobie grania na scenie za kilkadziesiąt lat. W wywiadzie dla „Daily Star” powiedziała:
Wszystko, co dobre, musi kiedyś się skończyć, prawda? Szczerze mówiąc, kiedy widzę zespoły z lat 70. i 80., które wciąż koncertują, wydaje mi się to absurdalne. Chcę siedzieć w domu, oglądać Glastonbury w telewizji z kubkiem herbaty i podziwiać nową generację.
Wokalistka zażartowała również o planie awaryjnym zespołu, gdyby ich popularność nadal rosła:
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, skończymy jak ABBA. Zostaniemy hologramami i ludzie będą mogli nas oglądać przez 200 lat.
Mimo że Wet Leg nie chcą naśladować takich legend jak The Who czy The Rolling Stones, Rhian przyznała, że gra w zespole daje jej ogromną satysfakcję:
Granie w zespole to najwspanialsze uczucie na świecie. Dużo zawdzięczam Hester Chambers. Była niezwykle cierpliwa wobec mnie. To ona nauczyła mnie grać na gitarze. Powiedziała, że jestem super utalentowana, choć wcale taka nie byłam!
Na początku tego roku wokalistka wspominała, że grupa w składzie Hester, Henry Holmes, Josh Mobaraki i Ellis Durand była przytłoczona nagłą popularnością po singlu „Chaise Longue”. Utwór z 2021 roku stał się viralem, zdobywając miliony odsłon i streamów. Ostatecznie hit przyniósł zespołowi nagrodę Grammy w kategorii Best Alternative Music Performance w 2023 roku.
Grupa niedawno wydała swój drugi album, „Moisturizer”, który również spotkał się z uznaniem krytyków oraz fanów.

