Wszystko o MTV Unplugged Kultu

/ 17 grudnia, 2010
Stres był potworny – wspomina Kazik. Każdego dnia powtarzałem sobie: „Boże, żeby to było już za mną! Żeby to było już za mną!”. A w czwartek rano wstałem i mówię: „Boże, dlaczego to już za mną?”…
W grudniowym numerze „Teraz Rocka” 8 stron poświęconych Kultowemu MTV Unplugged. Wiesław Weiss przepytał wszystkich muzyków grupy i jej gości, do tego mnóstwo zdjęć.
 
Kazik: Dzień przed koncertem zaczęło mnie łapać przeziębienie. Byłem przerażony. Na szczęście wśród zaproszonych gości był lekarz, myślę o Zacierze. I on mi mówi: „Dam ci jakieś takie hardkory, które cię na dwadzieścia cztery godziny postawią na nogi, dopiero potem to wróci”.
 
Irek Wereński: Tam było od groma znajomych, więcej niż połowę ludzi znałem przynajmniej z twarzy i widziałem, że też są mocno przejęci, bo wydarzenie przecież niecodzienne.
 
Piotr Morawiec: Ja na początku miałem taki pomysł, że gramy naprawdę akustycznie. Ławki z parku wkoło, może grill. I jedziemy.
 
Janusz Grudziński: Przesialiśmy tych kawałków dobrych kilkadziesiąt i wybraliśmy te, które dobrze akustycznie idą. Taki był klucz. Jak dobrze żarło akustycznie, to numer zostawał, jak nie, to odpadał.
 
Tomasz Goehs: Dla perkusisty, który całe życie stara się grać jak najmocniej, jak najgłośniej, zagrać bardzo cicho, żeby nikogo nie zagłuszyć, to męka generalnie.
 
Wojtek Jabłoński: Na początku graliśmy u Piotrka Morawca w domu, we czterech, bez bębnów, sekcji dętej i wokalu. Nie mieliśmy jeszcze jakichś rewelacyjnych instrumentów akustycznych. Kupiliśmy je później.
 
Jarek Ważny: To była mega spinka. Sama świadomość, że dubla nie będzie i zepnijta się chłopy, powoduje, że człowiek się usztywnia. No, a że broń Panie Boże nie stosowaliśmy żadnych rozluźniaczy, byliśmy tacy wszyscy w sobie.
 
Janusz Zdunek: Kiedy mieliśmy już zamknięty program, Kazik zażartował: „I tak pewnie zagramy na koniec „Polskę” i „Celinę”, wszystkie nasze przeboje”. Te utwory w ogóle nie były ćwiczone w wersjach akustycznych.
 
Tomek Glazik: Nie chcieliśmy robić nic na siłę. Jeśli utwór od początku siedział akustycznie, to go na siłę nie zmienialiśmy…
 

Całość w „Teraz Rocku” z grudnia 2010.

REDAKCJA

KOMENTARZE

Przeczytaj także