Yungblud odpowiedział na krytykę swojego hołdu dla Ozzy’ego Osbourne’a, który zaprezentował we wrześniu podczas gali MTV Video Music Awards.
Artysta wystąpił wtedy wraz ze Stevenem Tylerem, Joe Perrym oraz Nuno Bettencourtem z zespołu Extreme. Występ miał upamiętnić zmarłego w lipcu w wieku 76 lat „Księcia Ciemności”.
Hołd spotkał się jednak z nieprzyjemnymi reakcjami. Dan Hawkins z The Darkness nazwał go „kolejnym gwoździem do trumny rock’n’rolla” i określił muzyków jako „bandę kretynów”. Jego brat Justin Hawkins rozwinął tę opinię na swoim kanale w serwisie YouTube, mówiąc:
To wyglądało jak rock’n’roll widziany przez jakiś instagramowy filtr. Yungblud stara się ustawić w roli naturalnego spadkobiercy dziedzictwa Ozzy’ego, nie mając nic wspólnego z tym, co naprawdę istotne.
Na krytykę Yungblud odpowiedział w podcaście Jacka Osbourne’a, syna Ozzy’ego. Jack rozpoczął rozmowę emocjonalnym wyznaniem:
Byłeś w to o wiele bardziej zaangażowany… Ci ludzie nic kurwa nie wiedzieli, nie znają historii, którą my znamy. Pomyślałem: „Pieprzyć to”. Dom znaczył coś dla mojego ojca, a mój ojciec znaczył coś dla Doma. Napisałem ci w dniu koncertu: „Zrób rozpierdol”.
Yungblud przyznał:
Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że jedyne, co chciałem zrobić, to dać z siebie wszystko dla twojego starego, bo dał mi taki dar.
Wspomniał też o złotym krzyżu, który Osbourne wręczył mu przed ostatnim koncertem Black Sabbath:
Kiedy ludzie próbują intelektualizować coś takiego jak sześciu muzyków na scenie, którzy mówią sobie: „kocham cię, stary”, to jest tylko zgorzkniałe i zazdrosne. Robią dokładnie to, o co nas oskarżają – próbują wepchnąć się do rozmowy, żeby zdobyć trochę uwagi, kosztem naszego hołdu dla jednego z największych rockmanów w historii. A potem mówią o autentyczności i tym podobnych rzeczach.
Muzyk wyznał, że inspirował się charakterystycznym scenicznym stylem Osbourne’a:
Kochałem go i chciałem oddać to, jak występował – te jego szeroko otwarte oczy, śmiech, gesty dłońmi. Bo co innego mieliśmy zrobić?
Dodał też, że w noc przed występem wysłał Osbourne’owi wiadomość:
Obiecałem, że dam z siebie wszystko. Nie mogłem spać, bo czułem presję. W tak komercyjnym, cukierkowym show nie chciałem, żeby to wypadło sztucznie. A my upieraliśmy się, żeby wszystko było grane na żywo. Szczerze, chyba byliśmy jedynymi, którzy naprawdę grali live. Bez złośliwości.
W rozmowie z Jackiem stwierdził również, że krytycy jego występu „nie są prawdziwymi rockmanami”:
Każdy większy od ciebie lub bardziej dojrzały emocjonalnie nigdy cię nie poniży. Twój ojciec by tego nie zrobił, James Hetfield by tego nie zrobił, Kerry King by tego nie zrobił. Oni nie muszą. Dla nich to po prostu: „było zajebiste”. Ludzie zapominają, że to publiczność decyduje o tym, co jest rock’n’rollem. A publiczność to pokochała. Pokazaliśmy twarz twojego ojca kolejnym stu milionom ludzi tamtej nocy i podtrzymaliśmy jego dziedzictwo.
Jack Osbourne dodał na koniec, że jednym z najzabawniejszych momentów była reakcja Ariany Grande na występ.
Po występie na VMAs Yungblud nagrał wspólny singiel z Aerosmith zatytułowany „My Only Angel”.

