Zakk Wylde opowiedział o tym, co on myśli odnośnie terminu ostatniego koncertu Black Sabbath i śmierci Ozzy’ego.
Ozzy Osbourne zmarł zaledwie kilka tygodni po pożegnalnym koncercie z oryginalnym składem Black Sabbath. Miał 76 lat.
Jego wieloletni gitarzysta, Zakk Wylde, w wywiadzie dla „Waste Some Time With Jason Green” przyznał, że był zaskoczony wieścią o śmierci Ozzy’ego. Powiedział:
Ozzy wydawał się nie do zdarcia. Był jak Evel Knievel: nawet jeśli będzie miał wypadek, zawieziemy go do szpitala i wyjdzie z tego, a potem zrobi kolejny skok. Nigdy nie podejrzewało się, że to koniec. Tak samo z Ozzym: będzie dobrze, nagra kolejną płytę. Ale w rzeczywistości było tak, jakby sam utrzymywał się przy życiu na tyle długo, żeby zagrać ten ostatni koncert. Bo co gdyby koncert był zaplanowany na ten miesiąc? Nie dożyłby. To jest w tym wszystkim najbardziej szalone. Zawsze się wydawało, że będzie żył wiecznie, jak Mick Jagger, Keith Richards i inni.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w rodzinnym mieście Ozzy’ego, Birmingham w środę, 30 lipca. Kondukt pogrzebowy wyruszył o godzinie 13.00 czasu lokalnego i przejechał Broad Street do mostu, na którym znajduje się ławka dedykowana Black Sabbath. Ceremonii towarzyszła oprawa muzyczna Bostin’ Brass. Całość była transmitowana online.
Ozzy Osbourne został pochowany na terenie prywatnej posiadłości w hrabstwie Buckinghamshire.
