13 lipca 1985 roku zespół Queen wystąpił na Live Aid dając jeden z najbardziej ikonicznych rockowych występów. Ale mogło się zakończyć zupełnie inaczej.
13 lipca 1985 roku w Londynie i Filadelfii odbyły się jednocześnie koncerty Live Aid. Wystąpiło na nim wiele słynnych gwiazd, w tym U2, Led Zeppelin, Dire Straits, Phil Collins i Eric Clapton, ale to występ Queen przeszedł do historii.
Queen mogło jednak na tym koncercie zabraknąć. W wywiadzie dla „Radio Times” Brian May mówi:
Nie koncertowaliśmy (nie jest to prawda, bo zespół właśnie odbył długą trasę po Australii, Nowej Zelandii i Japonii – red.). Pomysł pomieszczenia 50 zespołów na jednym afiszu wydawał nam się szalony. Myśleliśmy, że skończy się totalną katastrofą. Freddie powiedział, że ma złe przeczucia co do tego. Nie był liderem zespołu, ale jeśli się uparł, nie było szans, by go przekonać. Odrzuciliśmy pomysł.
Co więc sprawiło, że zespół Queen jednak wystąpił na Live Aid? Roger Taylor w tym samym wywiadzie twierdzi, że to on przekonał Freddiego:
Powiedziałem Freddiemu, że jeśli nie będzie nas na Live Aid następnego dnia będziemy tego żałować. W końcu powiedział: „Dobra, chuj z tym, robimy to”.
Promotor Harvey Goldsmith w wywiadzie dla “Mojo” tak zapamiętał to wydarzenie:
Queen początkowo byli niechętni. Dopiero skończyli długą trasę, byli wyczerpani i potrzebowali przerwy. Freddie się trochę dystansował. Chyba chciał zobaczyć, jaka będzie reakcja na ogłoszenie koncertu. Gdy zobaczył reakcję prasy i mediów i jakie jest zapotrzebowanie na bilety, namówił zespół i menadżera Jima Beacha. Oczywiście, chcieli grać na zakończenie, ale powiedziałem, że mam dla nich inną porę. Freddiego przekonało chyba to, że zagra dla miliarda ludzi. Nikt wcześniej tego nie zrobił. Pomyślał: „Pokażę wam”. Poczuł krew, rzucił się do gardła i zagrał jak nikt inny. Reszta zespołu też stanęła na wysokości zadania, tym bardziej że grali u siebie. Queen dał krótki set, ale był to set życia. Gdy mówi się o Live Aid, większość osób wspomina Queen.
Legendarny występ Queen na Live Aid stał się też punktem kulminacyjnym filmu „Bohemian Rhapsody”. Tutaj możecie go obejrzeć w oryginale.
