Black Sabbath: Ozzy liczy na powrót Billa Warda

/ 23 października, 2014

Choć płyta "13" okazała się muzycznym i marketingowym suckcecem, wielu fanów Black Sabbath do tej pory wypomina muzykom, że nie porozumieli się z Billem Wardem i nie zaprosili go do studia i na trasę koncertową. Nieoficjalnie mówił się, że poszło o pieniądze, oficjalnie natomiast panowie z zespołu wypominali perkusiście, że nie ma kondycji i nie poradzi sobie podczas wyczerpującego tournée. Miejsce w studiu zajął więc Brad Wilk, a na trasie Tommy Clufetos. Spisali się dobrze, ale wciąż pozostaje niedosyt – nie był to pełnoprawny powrót legendy.

Czy zatem możemy liczyć, że Bill Ward będzie współtworzył zapowiedzianą niedawno "pożegnalną" płytę Black Sabbath? Jeszcze nie wiemy, ale na pewno wciąż jest on mile widziany w zespole – o czym przekonywał Ozzy Osbourne:

Jedyną rzeczą, na której szczególnie mi zależy w związku z tym całym pożegnaniem, to żeby Bill Ward wziął się do kupy i zrobił to z nami… Byłem dumny przez całe moje życie, że Black Sabbath nie został stworzony przez jakiegoś potentata finansowego z Londynu czy Nowego Jorku. To było czterech gości, którzy mieli pomysł i pracowali nad nim, chciałbym, żeby nadal tak było… Uwierzycie, że zajęło nam 45 lat, żeby nagrać album numer jeden w Stanach? To było niesamowite.

Nie wiemy, jak na całą sprawę zapatruje się sam Bill Ward, bo w czasie promocji płyty "13" zostało powiedziane wiele nieprzyjemnych rzeczy, ale pozostaje nam mieć nadzieję, że panowie się porozumieją i nagrają ostatni album Black Sabbath w całkowicie oryginalnym składzie. To marzenie wielu fanów… 

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także