Dave Grohl: Nirvana zbyt szybko stała się popularna

/ 5 lutego, 2016

Samobójstwo Kurta Cobaina zaważyło na życiu Dave’a Grohla. Założyciel i frontmana Foo Fighters jeszcze raz o tym przypomniał w serii wywiadów dla magazynu „Off Camera”.

Dziń po śmierci Kurta obudziłem się rano i pomyślałem: „Mam farta, że żyję”… To był niesamowite olśnienie, które zmieniło wszystko. Szczerze – zmieniło tak wiele w moim życiu, poczułem, że najważniejszą sprawą jest docenienie tego, że żyję, nieważne, czy to będzie dobry, czy zły dzień. Po śmierci Kurta naprawdę tak myślałem: „OK, spróbuję. Co mam do stracenia? Założę zespół i będę wokalistą.

I tak powstał Foo Fighters, który w 2014 roku wydał swoją ósmą studyjną płytę „Sonic Highways”. Na jesieni zeszłego roku do swego dorobku dorzucili jeszcze minialbum „Saint Cecilia”, który dedykowali ofiarom zamachów terrorystycznych w Paryżu z 13 listopada 2015 roku.

Założenie grupy to nie jedyna historia z przyszłości, którą podczas wywiadu przywołał Grohl. Muzyk skomentował również dość zaskakującą – bo zbyt wczesną – popularność zespołu Nirvana.

Niestety Nirvana stała się wielka za szybko. Zespoły są jak rodziny, które przechodzą przez bolesny okres dorastania, a jeśli sława przychodzi w tym samym czasie, to za dużo rzeczy do zniesienia. (…) Ja miałem szczęście, bo gdy zespół stał się znany, zawsze kiedy czułem się przemęczony tym wszystkim, wracałem do Virginii, spałem w łóżku, w którym spałem, gdy miałem pięć lat i urządzałem grille z przyjaciółmi, których znałem od czwartej klasy.

Tego szczęścia zdecydowanie nie miał Kurt Cobain. Też sądzicie, że sukces w przypadku Nirvany przyszedł za wcześnie?

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także