Gitarzysta Korna nawołuje o tolerancję dla LGBT

/ 5 sierpnia, 2016

Kilka dni temu Brian „Head” Welch opublikował w internecie swoje zdjęcie z fanami LGBTQ. Opatrzył je krótkim komentarzem:

Rozmawiałem i modliłem się z tymi wartościowymi osobami w północnej Kalifornii – co najmniej dwójka z nich poczuła dotknięcie Jezusa. Szczera prośba od przyjaciela po mojej prawej: „Brian, kochasz ludzi transgender? W takim razie pomódl się, proszę, za nich. Bardzo potrzebujemy modlitwy”. I tak zrobię.

Większość komentarzy pod tym postem była niesamowita – przyznaje muzyk grupy Korn, jednak nie wszyscy zareagowali pozytywnie. Do tych fanów Head skierował kolejne słowa:

Do kilku ludzi, którzy wykrzykiwali o Sodomie i Gomorze i grzechu homoseksualizmu, proszę, otwórzcie swoje serca i przeczytajcie to dokładnie: Bóg patrzy na serce, a człowiek patrzy na zewnętrze. To, co robię ja, i to, co wszyscy powinniśmy robić – to odkrycie tego, co jest ludzkim sercu.

Jedna z osób na wczorajszym zdjęciu opowiedziała o bólu i potwornych prześladowaniach, których doświadczali latami. Inna osoba była atakowana przez „chrześcijan”, traktowana była przez nich jak śmieć. Ci ludzie i dziesiątki innych podczas mojej trasy tego lata w pewien sposób się leczy. Spotykają się z nieoceniającymi wyznawcami Jezusa, którzy sieją ziarno i opowiadają im o życiu. Niektórzy przemieniają się od razu, ale w przypadku większości zajmuje to trochę czasu. Wylano wiele łez, ich serca miękną. Każdy wasz bezduszny, oceniający post przyczynia się tylko do odrzucenia przez ich serca Jezusa.

(…) Jeśli potrafiłem przekonać choćby jednego chrześcijanina z sercem z kamienia do zaprzestania pisania komentarzy o natychmiastowej skrusze i ogniu piekielnym, podczas gdy ja i moje przyjaciele chcą kochać Jezusa, ten wpis był tego wart. Przekonanie moich ludzi do zakochania się w Jezusie, gdy inni „chrześcijanie” ich ścigają i piszą takie rzeczy, jest bardzo trudne.

Błagam Was, przestańcie.

Brian „Head” Welch nawrócił się na chrześcijaństwo w 2005 roku. Wtedy też opuścił Korn. Wiara pomogła mu poradzić sobie z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Do zespołu wrócił osiem lat później. Niedawno przyznał, że nie zrobiłby tego, gdyby granie i koncertowanie dalej, jak w latach 90., było jedną wielką imprezą.

Korn tymczasem szykuje się do premiery dwunastej studyjnej płyty, zatytułowanej „The Serenity of Suffering” (pod powyższym linkiem znajdziecie wszystkie szczegóły jej dotyczące). Promuje ją teledysk „Rotting in Vain”.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także