Śmierć Robina Williamsa wywołała ogromne poruszenie na całym świecie. Był to człowiek wyjątkowy i niezwykle utalentowany aktor, ale jednocześnie osoba słaba psychicznie, cierpiąca na depresję. Większość osób wyraziła szacunek wobec jego decyzji o odebraniu sobie życia, ale są również tacy, którzy nie do końca rozumieją takie postępowanie.
Henry Rollins – muzyk, poeta, aktor, pisarz – postanowił odnieść się do całego zajścia. Na swoim blogu w serwisie LA Weekly umieścił wpis zatytułowany "Je**ć samobójstwo". Oto jego fragmenty:
Kilka dni po śmierci Robina Williamsa nadal widzę jego twarz w internecie. Jego śmierć zdaje się mieć własne życie. Informacja przekształciła się ze smutku po stracie znanej osoby do rozmiarów "żałoby narodowej", co jest dla mnie niezrozumiałe (…)
Wiem dlaczego ludzie reagują tak emocjonalnie na śmierć Williamsa. Nie twierdzę, że nie był utalentowanym aktorem. Jego rola w "Buntowniku z wyboru" pozostanie niezapomniana. Zastanawiam się, czy on nie dodał nieco swojego osobistego bólu podczas kręcenia tych scen. To była doskonale wykonana praca (…)
Nie potrafię jednak zrozumieć, jak rodzic może odbierać sobie życie.
Jak, do diabła, można zrobić coś takiego własnym dzieciom? Nie interesuje mnie, jak odporne może być twoje dziecko – wybrać śmierć, zamiast życia razem z nim to okropne, traumatyczne i niepojęte. Wydaje mi się, że gdy ma się dziecko trzeba zrozumieć, że nie żyje się już tylko dla siebie. Niezależnie od tego, jakie błędy popełniało się w życiu, nie powinno się powodować traumy u własnych dzieci. Tak naprawdę nie zabija się tylko siebie samego.
Cały wpis Henry'ego Rollinsa można znaleźć TUTAJ (w języku angielskim).
Robin Williams popełnił samobójstwo 11 sierpnia, cierpiał na depresję i chorobę Parkinsona. Wielu znanych rockowych muzyków przekazało kondolencje po śmierci tego znakomitego aktora.
mg