Mikkey Dee: To oczywiście koniec Motorhead

/ 29 grudnia, 2015

Śmierć Lemmy’ego Kilmistera, która kilkanaście godzin temu wstrząsnęła muzycznym światem, oznacza oczywiście koniec jego największego projektu – zespołu Motörhead. Choć historia zna przypadki, że nawet po odejściu lidera zespół dalej funkcjonował, w tym wypadku tak się nie stanie.

Potwierdził to perkusista grupy, Mikkey Dee:

To oczywiście koniec Motörhead. Lemmy był Motörhead. Zespół będzie jednak wciąż żył w pamięci wielu. Nie będziemy już więcej koncertowali czy robili czegokolwiek innego. Nie będzie też kolejnych płyt. Marka jednak przetrwa, a Lemmy będzie żył w sercach innych.

Niedługo po informacji, że Lemmy Kilmister nie żyje, w serwisach społecznościowych zaczęły pojawiać się kondolencje i wspomnienia związane z tym legendarnym muzykiem. Kilka słów napisali między innymi Mike Portnoy, Ozzy Osbourne, Geezer Butler, Dave Lombardo czy muzycy z Metalliki i Judas Priest.

Krótkie oświadczenie napisał również inny członek Motörhead, gitarzysta Phil Campbell:

Mój drogi przyjaciel i brat zmarł wczoraj. Życie nie będzie już takie samo. Dziękuję jednocześnie za wszystkie życzenia. PLAY IT LOUD.

Wpis pojawił się w serwisie Twitter:

 

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także