Nine Inch Nails: Hipsterzy zabili rock

/ 27 grudnia, 2016

Muzyk Nine Inch Nails, który na święta Bożego Narodzenia uraczył swoich fanów nowym minialbumem zespołu zatytułowanym „Not the Actual Event” (i promowanych utworem „Burning Bright (Field on Fire)”), zawitał niedawno na wywiad do radia BBC. Opowiadał między innymi o nudzie w rocku.
 

Zawsze czuliśmy, że rolą rocka jest swobodna ekspresja, czasem bezkompromisowa i wymagająca. Ogólnie rzecz biorąc z mojego punktu widzenia – i myślę, że też Atticusa [Rossa, wieloletniego współpracownika Trenta i muzyka NIN] – większość rozrywki, filmów, a szczególnie muzyki obecnie jest nudna. Zwłaszcza rock jest nudny, nie przypominam sobie niczego tutaj.

 
W tym miejscu muzykowi przerwał prowadzący program Zane Lowe, który stwierdził, że ten gatunek muzyki z czasem stracił swoją pewność siebie. Trent Reznor zareagował:
 

Ale to też wiele nie mówi. To puste stwierdzenie. Z pewnością nie obejmuję wszystkiego, z pewnością jest gdzieś jakiś dobry materiał, ale ogólnie miesięcznie nie zachwyca mnie nawet pięć utworów, tak w stylu „Człowieku, to do mnie przemawia”. Wszystko jest takie oswojone, wygląda, jakby coś się stało, jest grzecznie. Sądzę, że jacyś dyktatorzy smaku, z pewnością scena hipsterska, przesunęła to w stronę przyjaznego R&B i popu. Wiele z tego, co określa się fajnym, jest typowo gatunkowe, nastawione na komercyjny sukces. Jest też coraz mniej miejsc dla zespołów, które mogłyby wyrwać się z tego.

 
Waszym zdaniem też jest tak źle?
 
Całej rozmowy wysłuchać możecie tutaj.
 

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także