Pierwszy rozdział biografii Alice in Chains dostępny online

/ 3 sierpnia, 2015

Najnowsza książka o Alice in Chains nie jest biografią zespołu, za której napisanie miał się wziąć były basista Guns N’ Roses oraz muzyk Velvet Revolver czy Loaded, Duff McKagan. Ubiegł go dziennikarz David de Sola.

Tuż przed premierą „Alice in Chains: The Untold Story” (4 sierpnia 2015 roku) wydawnictwo Macmillan, aby zachęcić wszystkich do lektury, zdecydowało się ujawnić pierwszy rozdział tej książki. Przeczytać w nim można o dzieciństwie frontmana grupy Layne’a Staley’a, a przede wszystkim o niełatwym dla niego rozwodzie rodziców. Znajdziecie go TUTAJ.

Tymczasem mama Layne’a Staley’a, Nancy McCallum, w rozmowie z alternativenation.net opowiedziała szczerze nie tylko o dzieciństwie, lecz także o śmierci swojego dziecka.

Gdy zadzwonili do mnie [w sprawie karty kredytowej, której muzyk od jakiegoś czasu nie używał – przyp. red.], powiedziałam „Nie martwcie są za bardzo, Layne ma w zwyczaju wybrać dużą sumę, a potem płacić gotówką”. Pojechałam do niego po raz kolejny – byłam tam kilka dni wcześniej, gdyż w lutym zmarł brat Demri [Parrot, z którą Layne się spotykał – przyp. red.]. Nie wiedziałam o tym i nie wiedziałam też, czy Layne wie. Nie było odpowiedzi. To było w środę. A potem zadzwoniono do mnie w piątek, bym sprawdziła, co się dzieje. Nie zdziwiłam się, że nie otwiera. Przy drzwiach leżało trochę poczty, kotka miauczał – nigdy wcześniej tego nie robiła, więc wywołało to mój niepokój. Kiedy dalej nie otwierał, pomyślałam, że lepiej sprawdzić, co się dzieje i zadzwoniłam na policję.

Dalszy ciąg tej smutnej historii z pewnością już znacie – oficerzy weszli do środka, gdzie znaleźli ciało wokalisty.

W cytowanym wywiadzie Nancy McCallum nie pozostawiła też nadziei fanom twórczości jej syna na wydanie napisanych przez niego, nieznanych muzycnzych utworów – raczej nie ma szans na to, by kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. Wszystko, co ma, to nagrania prób. Przyznała się jednak, że chętnie z fanami koresponduje i może to trochę trwa, ale żadnego listu ani e-maila nie pozostawia bez odpowiedzi.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także