Wielu uważa, że prawdziwi rockmani muszą wyjeżdżać w trasę i szaleć. Mówiąc najogólniej – wino, kobiety i śpiew. Czasem również narkotyki, o czym chętnie opowiadają Ozzy Osbourne i Keith Richards. Jednak Dez Fafara, wokalista zespołów DevilDriver i Coal Chamber udowodnia, że można być również rodzinnym facetem.
Moja rodzina jest dla mnie najważniejsza, moja żona jest moim najlepszym przyjacielem – trzech dorastających chłopców to ciężka sprawa, gdy jest się muzykiem, który gra tak wiele koncertów. Jednak wszystko co robię, robię dla mojej rodziny. Chcę żeby mieli dach nad głową i wiedli normalne życie.
Muzyk zapewnia również, że nie prowadzi rozrywkowego trybu życia nawet, gdy jest w trasie koncertowej:
Rzadko robię coś rozrywkowego po koncercie, sporadycznie możecie mnie zobaczyć z drinkiem przy barze, nigdy nie spotkacie mnie natomiast w klubie. Gdy jestem w domu, robię obiad dla mojej rodziny. Cieszę się, że oni mnie wspierają, bo jestem bardzo często na wyjazdach. Mam wspaniałą żonę i dom.
Jak widać, z powodzeniem funkcjonuje również inny model muzyka rockowego, którego doskonały przykładem jest Dez Fafara. Wiele oczywiście zależy od podejścia samego zaintresowanego.
mg