Slipknot bez ani jednego muzyka z oryginalnego składu?

/ 20 marca, 2015

Większość fanów jest zdania, że zespół – gdy odchodzi z niego wokalista lub niekwestionowany lider – powinien kończyć działalność. Historia nauczyła nas, że bywa z tym różnie, a na jednym biegunie są muzycy z Led Zeppelin, na drugim natomiast Guns N' Roses czy Queen.

Jak się okazuje, bardzo specyficzne podejście do problemu zmian kadrowych ma Shawn "Clown" Crahan ze Slipknot, który uważa, że… najlepiej będzie jak w przyszłości w składzie nie będzie ani jednego oryginalnego członka, a grupa wciąż będzie istniała. O co w tym chodzi? Tłumaczy muzyk:

Zawsze staram się wymyślić sposób, żebyśmy byli nieśmiertelni. Jak twórczość Van Gogha. Nie chodzi mi oczywiście, żeby powiesili okładki naszych płyt w Luwrze. Chcę, żebyśmy trwali, jak filozofia czy kultura, panowali jak rodziny królewskie. Nie zdziwicie się więc, gdy pewnego dnia okaże się, że w zespole nie ma nikogo z oryginalnego składu. To będą nowi ludzie. Będą lata osiemdziesiąte, a Slipknot nadal będzie robił swoje. Nigdy nie wiadomo.

Bez wątpienia oryginalna wizja, choć trudno powiedzieć, czy możliwa do zrealizowania. Na razie w zespole zmieniło się tylko dwóch muzyków. Niewykluczone jednak, że za kolejne kilkanaście lub kilkadziesiąt lat będzie istniała zupełnie nowa inkarnacja amerykańskiego zespołu.

Na ten moment jednak w znanym wszystkim składzie pojawią się w Polsce – Slipknot jest bowiem headlinerem tegorocznego Impact Festivalu.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także