Ace Frehley o ewentualnym powrocie do Kiss

/ 24 października, 2017

Drogi zespołu Kiss i Ace’a Frehleya ostatecznie rozeszły się w 2002 roku, choć ostatnie wydarzenia – współpraca w studiu czy coraz pozytywniejsze wypowiedzi w wywiadach sprawiły, iż w mediach powrócił temat powrotu słynnego gitarzysty, który obecnie skupia się na karierze solowej, do zespołu.

Open'er Festival. Znamy pierwszego headlinera w 2018 roku

Relacje Frehleya, Simmonsa i Stanleya są bez wątpienia najlepsze od lat, ale w rozmowie z Eddie'em Trunkiem ten pierwszy uspokajał wszystkich liczących na jego powrót do Kiss:

Paul i Gene nie rozmawiali ze mną na ten temat. Dopóki więc nie otrzymam telefonu z propozycją, poprzestaniemy na dobrej zabawie i wspominaniu starych czasów. Jeśli to się wydarzy, to się wydarzy – będzie fajnie. Ja mam swoją karierę, a oni… Cóż, grają w połowicznym coverbandzie [śmiech].

Ace Frehley przyznał również, że byłby zainteresowany zagraniem nawet jednego koncertu w starym składzie, ale pod pewnymi warunkami:

Wydaje mi się, że to byłoby super. Jeśli wszystko zostałoby odpowiednio załatwione i dogadane, myślę, że byłoby prawdziwą gratką dla fanów. To może się wydarzyć, ale na razie bym się tym nie ekscytował. Cały czas jestem zapracowany w studiu, w piątek lecę do Australii. Dodatkowo mam zaklepane koncerty w Teksasie, które odbędą się w grudniu. Do tego dojdą pewnie kolejne występy. Na razie jestem dość zajęty.

Solową dyskografię Ace’a Frehleya zamyka opublikowany w 2016 roku album „Origins, Vol. 1”, na którym znalazły się covery ważnych dla muzyka utworów. Gościnnie na płycie mogliśmy usłyszeć wspomnianego już Paula Stanleya, a także Slasha, Litę Ford czy Mike’a McCready’ego. Obecnie natomiast były gitarzysta Kiss pracuje nad nowym albumem, na którym znajdzie się premierowy materiał. 

Warto dodać, że w pracach nad nową solową płytą Frehleya wsparł właśnie Gene Simmons, o czym dowiedzieliśmy się kilka miesięcy temu: 

Wysłałem mu mail z propozycją napisania kilku piosenek na moją nową płytę i zanim się obejrzałem przyjechał do mnie i po trzech godzinach mieliśmy gotowe dwa kawałki, co było rekordem dla mnie i dla niego.

Było wspaniale. Jedliśmy w ogrodzie, ja podlewałem palmy. [Śmiech] Podszedł do mojej narzeczonej, Rachel, i powiedział: „To coś nowego, nigdy czegoś takiego nie widziałem”. Jadł kanapkę, a ja sobie podlewałem. Świetnie się bawiliśmy.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także