Amerykanie nie chcieli AC/DC. Co im się nie podobało w zespole?

/ 6 maja, 2021
fot. Fin Costello/Redferns


Dlaczego wytwórnia nie chciała wydawać płyt AC/DC w USA i czy chcieli wyrzucić Bona Scotta?


Kiedy AC/DC podbił Australię i zaczął podbijać Anglię, muzycy chcieli też ruszyć do Stanów Zjednoczonych. Jednak amerykański oddział wytwórni Atlantic był bardzo sceptycznie nastawiony do zespołu.

Kiedy w 1976 roku AC/DC nagrał płytę „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” Amerykanie nawet nie chcieli słyszeć o jej wydaniu u siebie. Phil Carson, który w 1975 roku w imieniu Atlanticu podpisał kontrakt z AC/DC, wspominał w „Classic Rocku”, że amerykańskie kierownictwo wytwórni poinformowało go: „Przykro nam, ale nie wydamy tego albumu i zamierzamy zrezygnować z zespołu”.

Ostatecznie nie zrezygnował, jednak album „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” ukazał się w Stanach dopiero w 1982 roku. Mimo że AC/DC koncertowali w USA już od 1977 roku Atlantic nie do końca ufał, że grupa o tak ostrym brzmieniu zrobi wielką karierę za Oceanem. Zastanawiano się, dlaczego, pomimo intensywnej promocji koncertowej, w Stanach Zjednoczonych nadal muzyki Angusa i spółki nie chcą grać rozgłośnie radiowe. Podejrzewano, że może chodzić o głos Bona Scotta – zbyt szorstki, w dodatku z wyrazistym australijskim akcentem. Pojawiło się pytanie, czy grupa jest gotowa zmienić wokalistę. Tej opcji jednak nie było. W końcu przy okazji „Highway To Hell” grupę udało się nakłonić do zmiany producenta – zamiast Georga Younga i Harry’ego Vandy za stery trafił Mutt Lange. Ale i on nie był pierwszym wyborem…

Kulisy nagrań „Highway To Hell” i wszystkich innych płyt AC/DC znajdziesz w Wydaniu Specjalnym poświęconym temu zespołowi, które jest w sprzedaży.

AC/DC WYDANIE SPECJALNE – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także