Behemoth najlepszym polskim zespołem metalowym?

/ 23 marca, 2017

Redaktorzy portalu „Loudwire” postanowili poszukać najlepszych zespołów metalowych z 30 krajów. Najlepszym brytyjskim zespołem metalowym uznano Black Sabbath, amerykańskim Metallicę, niemieckim Scorpions, szwedzkim Opeth, brazylijskim Sepulturę, a francuskim Gojirę. Nie powinno dziwić, że w Polsce zwyciężył Behemoth.

Nergal (Behemoth) wskazuje najlepsze płyty 2016 roku

W uzasadnieniu wyboru napisano:

Behemoth był łatwym wyborem, jako reprezentant Polski. Nie to, że nie lubimy Vadera, ale Nergal i spółka odnieśli światowy sukces na niewyobrażalną skalę, jak na tak bezkompromisowy zespół. Bezlitosnemu, artyleryjskiemu ostrzałowi perkusyjnemu Inferno w połączeniu z ognistymi rytmami i barbarzyńskim growlem Nergala daleko jest do przystępnych. A jednak, kiedy ukazał się „Demigod” baza fanów rozrosła się w drastycznym tempie. Album „The Satanist” potwierdził status Behemotha, jako najlepszego polskiego towaru eksportowego w muzyce metalowej.

Pełną listę zespołów możecie przeczytać pod tym adresem.

W tym roku Nergal ma szansę odnieść kolejny, wielki sukces, ale w dziedzinie z metalem nie związanej. Ukazujący się jutro, 24 marca 2017 roku, album „Songs Of Love And Death” projektu Me And That Man, utworzonego przez Nergala z Johnem Porterem, już budzi szerokie zainteresowanie i spotyka się z entuzjastycznymi recenzjami.

Na wiosnę ruszy europejska trasa koncertowa Me And That Man, a na jesieni grupa przyjedzie na koncerty do Polski. Wczoraj, 22 marca 2017 roku, Nergal i John Porter dali mini koncert akustyczny w warszawskim studiu U22. Urywki z imprezy towarzyszącej występowi możecie obejrzeć poniżej.

Nie oznacza to jednak, że Behemoth poszedł w odstawkę. Grupa już zaczęła prace nad następcą wydanego w 2014 roku albumu „The Satanist”. W rozmowie z magazynem „Metal Hammer” Nergal powiedział:

Jesteśmy w trakcie pisania. Ostatnio jestem bardzo twórczy. Gdy już zrobiłem Me And That Man, wróciłem z wielkim głodem, aby stworzyć nową muzykę dla Behemotha.

Jest trochę inaczej. Z jednej strony ruszamy z tego samego miejsca, w którym się zatrzymaliśmy po „The Satanist”, ale ja się ciągle rozwijam. Są nowe dźwięki, nowe smaki, które włączymy w nowe kompozycje.

To jest ekscytujące. Kilka utworów mamy rozpoczętych, niektóre są ukończone, ale z niczym się nie śpieszymy. Chcemy być pewni, że wszyscy są tego samego zdania, każdy jest zadowolony z procesu oraz że czujemy się komfortowo z tego co właśnie powstaje.

Wszystkie te osoby, które nie są zadowolone z tego, że robię coś na boku – spokojnie. Behemoth idzie do przodu i mogę się założyć, że będzie lepiej niż kiedykolwiek. Bądźcie cierpliwi. Muszę najpierw zrobić tą rzecz, później wrócę i stworzę coś, co będzie ponownie spektakularne.

Latem Behemoth wyruszy w trasę koncertową po Ameryce Północnej z zespołami Slayer i Lamb Of God. Nowy album Behemotha prawdopodobnie ukaże się w 2018 roku.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także