Belle And Sebastian zgubił swojego perkusistę

/ 16 sierpnia, 2017

Szkocki zespół Belle And Sebastian był o krok od odwołania jednego z koncertów podczas amerykańskiej trasy koncertowej, gdyż zgubił… swojego perkusistę.

Flea (Red Hot Chili Peppers) w obronie dzieci

Do tej nieprawdopodobnej historii doszło z 14 na 15 sierpnia 2017 roku, kiedy grupa podróżowała z Północnej Dakoty do Minnesoty.

Lider Belle And Sebastian, Stuart Murdoch, w rozmowie z „The Current”opowiedział jak do tego doszło.

Kiedy obudziliśmy się kilka godzin temu, okazało się, że w Północnej Dakocie zostawiliśmy naszego perkusistę. Częściowo to moja wina, bo byliśmy w Walmarcie. Właśnie opuszczaliśmy miasto Dickinson i zatrzymaliśmy się po wodę. Wychodziłem z Walmartu, a on do niego wchodził, pomachał mi, był w dobrym nastroju. Wtedy go widzieliśmy ostatni raz.

Pozostali muzycy udali się do autokaru, podczas gdy Richard Colburn został w sklepie. Nie miał przy sobie ani paszportu, ani telefonu, jedynie kartę kredytową. Do tego był w pidżamie.

Siedział w Wallmarcie przez cztery godziny, myśląc, że się zorientujemy, ale wszyscy poszli spać. Mieliśmy kiedyś system, ale jako że dzisiaj wszyscy mają telefony komórkowe, przestaliśmy się do niego stosować. Kiedyś, wychodząc z autokaru zostawialiśmy kartkę na siedzeniu obok kierowcy. Ostatecznie zameldował się w hotelu i poszedł spać.

Zespół nie miał pojęcia jak odnaleźć perkusistę i sprowadzić go na koncert, więc powysyłał wiadomości przez Twittera, licząc na to, że ktoś odnajdzie Colburna i przywiezie go na koncert.

Stuart Murdoch rozważał też, czy takim wypadkom nie zapobiegłoby wszywanie członkom zespołu chipów.

Właśnie o tym rozmawialiśmy. Nasz pierwszy menadżer, chciał nam wszyć chipy w szyję. To było 15 lat temu. Kiedyś w tym zespole było więcej osób, mieliśmy smyczki, w sumie było 12-13 osób. To jak próba zapanowania nad stadem kotów.

Ostatecznie Richard Colburn został przetransportowany na lotnisko, skąd udał się na kolejny koncert.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także